
Wrzesień był miesiącem pełnym kontrastów. Z jednej strony nie działo się nic szczególnego, bo nie wziąłem udziału w żadnych zawodach. Z drugiej strony praca, jaką uskuteczniałem na treningach, była inna od tej, jaką wykonywałem w ostatnich latach. W związku z tym miesiąc minął mi błyskawicznie!
Krok dziewiąty to cykl wpisów podsumowujących moją miesięczną aktywność, ale to nie wszystko! Uchylam rąbek tajemnicy o kulisach swojej pracy oraz dziele się ciekawostkami, które uznaję za interesujące.
Jeżeli nie widziałeś poprzednich kroków, odsyłam Cię do linków poniżej:
- Krok pierwszy – styczeń na 500+
- Krok drugi – spokojny luty
- Krok trzeci – niewiarygodny marzec
- Krok czwarty – skąd brać motywację?
- Krok piąty – inwestycja długofalowa
- Krok szósty – pół roku w nogach
- Krok siódmy – jedno jest pewne
- Krok ósmy – dla takich chwil warto trenować
Trening we wrześniu
Ilość treningów: | 31 |
Ilość dni treningowych: | 27 |
Ilość dni wolnych: | 4 |
Kilometraż: | 517,5 km |
Średni kilometraż: | 16,7 km/trening |
Łączny czas treningu biegowego: | 38h 13 min |
Średni czas treningu biegowego: | 1h 13 min |
Rok 2020 jest wyjątkowy, ale nie w takim znaczeniu, jakim chcielibyśmy, żeby był. Żyjemy w nieprzewidywalnej i dynamicznej rzeczywistości. W związku z tym planowanie w dłuższym terminie jest utrudnione, a czasem wręcz niemożliwe. Wprowadza to pewne ograniczenia, ale też otwiera nowe furtki, które w normalnych warunkach zostałyby pominięte niejako z automatu. Tym sposobem wziąłem udział w Bison Ultra Trail na dystansie 35 km. Tutaj możecie przeczytać, co zadecydowało, że przystąpiłem do rywalizacji w malowniczej Puszczy Knyszyńskiej.
Z góry nie planowałem żadnego startu w tym miesiącu, więc mogłem skupić się na treningu. Wrzesień minął pod dyktando treningu objętościowego z akcentami szybkościowymi, aby się nie zaczłapać. Biegi ciągłe ustąpiły miejsca crossom w Starym Gaju. Miałem szczęście, że nie padało, więc bez problemu rozwijałem prędkości poniżej 4:00/km, co w tym terenie nie jest takie łatwe. Dla tych, co nie znają Starego Gaju – to dosyć mały las, sam nazywam go zagajnikiem. Jak ktoś zna teren, to może poszaleć po urozmaiconym terenie. Cross (w końcu to teren) wymaga zmiany spojrzenia na zadanie treningowe. Bieg ciągły po twardej nawierzchni ma widełki tempowe i to wszystko. W terenie trzeba być bardziej elastycznym. Pod górę tempo spada, z góry rośnie, a to wszystko jest doprawione błędnym wskazaniom GPS-a. Jest na to recepta (Stryd), ale na razie nie chcę inwestować.
Podbiegi to typ treningu, jaki zdarza mi się biegać regularnie. Główną zmienną jest długość odcinka (od 50 do 220 m). We wrześniu siła biegowa została urozmaicona o techniczne ćwiczenia siłowe (głównie skip A). Tym sposobem wykonywałem przykładowo:
3-4x(2x 80 m skip A + podbieg 150m)
Taka kombinacja wygląda niepozornie, ale potrafi dać w kość! Pamiętajcie, że wdrożenie tego wymaga odpowiedniego przygotowania – siły i techniki. Wcześniej wspomniałem też o akcentach szybkościowych. Doprecyzowując – miałem na myśli żwawe rytmy, które biegałem regularnie. Wspominam o tym, bo mam świadomość, że dla większości biegaczy trening objętościowy i akcenty szybkościowe do dwa przeciwne bieguny, a wcale tak nie jest.
Aktywność we wrześniu
Łączny kilometraż: | 703,4 km |
Suma kroków: | 712 962 |
Średnia dzienna liczba kroków: | 23 765 |
To był pracowity miesiąc! Najbardziej cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób chce trenować świadomie. Często zdarza mi się usłyszeć, że wspólny trening był niepozorny, bo minął bez większych kryzysów, a dzień później było czuć, że konkretna robota została wykonana. Niektórzy przyznają wprost, że praca z trenerem to jest konkret, bo wcześniej próbowali czerpać wiedzę z sieci, ale to nie działało. Mnie najbardziej cieszy to, że realnie potrafię pomóc podopiecznym. Przykład: ktoś boryka się z regularnym bólem w okolicach bioder, a po treningu siłowym problem ustępuję. Dzięki takim informacjom zwrotnym jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że moja praca ma wartość!
Krok dziewiąty zrobiony. Co dalej? Trudno powiedzieć, bo sytuacja społeczno-gospodarcza jest dynamiczna. Jesteśmy stale bombardowani różnymi informacjami. W mediach wtłaczają nam do głowy nakaz biegania z zakrytymi ustami i nosem (Prawo.pl – wyczyn jest wyłączony z obowiązku, rekreacja już nie), a dziennik ustaw wcale tego nie potwierdza (Dziennik Ustaw z dnia 9 października; § 27 ust. 3 pkt. 11.). Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to planuję dwa biegi w październiku – 5 km w Puławach (17.10) i półmaraton w Lublinie (25.10). Powoli wracam do siebie, więc liczę na dobrą zabawę. Jak biegi zostaną odwołane, to nie pozostanie mi nic innego, jak poszukać jakichś biegów w terenie lub… rozpocząć roztrenowanie. W tym momencie skłaniam się bardziej ku tej drugiej opcji.
W kwestii zawodowej też spodziewam się mniejszej liczby treningów indywidualnych, bo pogoda robi się coraz mniej sprzyjająca. Oznacza to, że będę miał więcej czasu na inne aktywności, takie jak.. tworzenie materiałów wideo. 😉
Przypominam ostatnie wpisy:
Spodobał Ci się ten wpis? Kliknij proszę w poniższy↓ baner w ramach podziękowania. Z góry serdecznie dziękuję!
16 listopada, 2020
Świetnie się czyta blogi ludzi z pasją, a u Cb tę pasję czuć na odległość w każdym wpisie. Będę z ciekawości wracać na Twojego bloga.
Pozdrawiam
Edyta