Krok ósmy – dla takich chwil warto trenować

Najdziwniejsze wakacje za nami, a wraz z nimi kolejny miesiąc. Czas na podsumowanie sierpnia. To był urozmaicony czas, gdzie odpocząłem chwilę na krótkim urlopie, następnie wróciłem do treningu. Pod koniec miesiąca wystartowałem w zawodach. Nie było czasu na nudę! Sierpień był miesiącem kompletnym, bez dwóch zdań.

Krok ósmy to cykl wpisów podsumowujących moją miesięczną aktywność, ale to nie wszystko! Uchylam rąbek tajemnicy o kulisach swojej pracy oraz dziele się ciekawostkami, które uznaję za interesujące.

Jeżeli nie widziałeś poprzednich kroków, odsyłam Cię do linków poniżej:

Trening w sierpniu

Ilość treningów:31
Ilość dni treningowych:24
Ilość dni wolnych:7
Kilometraż:410,8 km
Średni kilometraż:14,25 km/trening
Łączny czas treningu biegowego:30h 28 min
Średni czas treningu biegowego:58 min

Jeżeli chcesz śledzić moje poczynania na bieżąco i bardziej szczegółowo, to jest taka możliwość (klik).


W pierwszej części miesiąca był czas na odpoczynek z rodzinką. Termin był znany, cel podróży nie. Finalnie skończyło się na tym, że spędziliśmy tydzień na Cyprze w Pafos. Nie mam złudzeń, że część biegaczy nawet nie zabrałaby tam butów biegowych. Sam nie wiedziałem, na co się piszę. Jakościowy trening nie wchodził w grę, więc realizowałem ten podtrzymujący. Było stanowczo za gorąco. Niezależnie od pory dnia. Głowa odpoczęła, żona zadowolona, a to szalenie istotne.

Początek sierpnia upłynął pod znakiem odpoczynku i treningu na niskiej intensywności. Po dziesiątym wróciłem do regularnej aktywności. Czekały mnie dwa tygodnie pracy ukierunkowanej na start w Biegu Jacka.

Treningi przebiegały zgodnie z założeniami. Ot, zwykła praca bez fajerwerków. Właściwie zrealizowałem jeden trening, o którym warto wspomnieć szczególnie w tym momencie. W trakcie rozmów z biegaczami przewija się jeden temat, który ciężko jednoznacznie zdefiniować. Dotyka on treningów jakościowych. Nie wiem, jak to ubrać w słowa: problem, brak cierpliwości, nadmierny pośpiech? W tym miejscu opisuję problem z mojej perspektywy, która nie jest standardowa. Patrzę na to jako biegacz, ale i trener. Pamiętajcie o tym.

Tym treningiem jakościowym było główne zadanie: 2000m – 1600m – 800m – 400m – 200m. Przerwy były krótkie, bo najdłuższa liczyła 4 minuty. Zrealizowałem to w tempie 3:10/km~ i szybszym (prędkości zbliżone do startu w zawodach na 5 km). Zazwyczaj odcinki mierzą od 400 do 800 metrów. W tym miejscu przypominam, że wszystkie moje treningi są dostępne TUTAJ. Nie ukrywam tego.

W tym momencie wrócę do sytuacji, z jaką przychodzi się zmierzyć niektórym trenującym. W skrócie sytuacja wygląda tak: jak biegacz ma do zrobienia krótkie odcinki w tempie do piątki, to nie ma problemu. Ba, często się zdarza, że czytam w raporcie, iż było tak luźno, że weszło szybciej od założeń! To popularny błąd, bo wystarczy wydłużyć odcinki, utrzymać planowe tempo i często zaczynają się schody… Rzadko, ale zdarza się, że biegacze mają problem z „dowiezieniem” zaplanowanego tempa. Z czego to wynika? Zazwyczaj z przeciążenia, które jest spowodowane większości „przepalaniem”. Czasem z głowy, która nie chce opuścić strefy komfortu. Dlatego tak istotne jest, aby w regularnym treningu trzymać się zaplanowanych intensywności. Mocniejszy trening to rzadsza metoda weryfikacji dyspozycji. Częściej odbywa się to na zawodach, a to nic przyjemnego, bo oznacza wynik poniżej oczekiwań.

Jak widać, przed zawodami zrealizowałem trening na dłuższych odcinkach w mocnym tempie. To był dobry prognostyk przed Biegiem Jacka. Czułem, że jestem gotowy na dobre bieganie. Jakby ktoś zapytał, to bardziej denerwowałem się przed tym treningiem niż przed samymi zawodami. To jest właśnie ta pewność, jaką zdobywamy w trakcie zacisznych sesji w pojedynkę. Pobiegłem piątkę w tempie takim samym lub szybszym, jakie wykonywałem na treningach. Wnioski pozostawiam Wam.

Na koniec krótka rada dla tych, co mają problem na treningach tempowych. Po pierwsze, każdy cierpi w trakcie wykonywania tych jednostek. Tak musi być, bo na zawodach dzieje się dokładnie to samo tyle, że z większym natężeniem. Po drugie, uzbrój się w cierpliwość! Skuteczny trening tempowy potrzebuje fundamentu tlenowego. Wielu biegaczy o tym zapomina i ładuje ekstremalne sesje beztlenowe z marną bazą. To nigdy nie kończy się dobrze. W sporcie nie ma drogi na skróty.

Gdybym miał napisać w skrócie podsumowanie treningowej pracy w sierpniu, to ująłbym to tak: pół miesiąca odpoczywałem, a pół umiarkowanie ciężko trenowałem. 🙂

W poprzednim miesiącu opublikowałem dwa wpisy. Pierwszy z nich dotyka tematu wyprzedaży, które powoli się rozkręcają. Wyprzedaż w biegu – tutaj możecie go nadrobić, jak ktoś to przeoczył. Drugi materiał to relacja z Biegu Jacka, który wygrałem. Celowo nie poruszam tego tematu w tym miejscu, aby się nie dublować.

Aktywność w sierpniu

Łączny kilometraż: 574,2 km
Suma kroków:604 379
Średnia ilość kroków na dzień: 19 496

Liczby mówią same za siebie. W sierpniu było mniej treningu, mniej pracy, a to wszystko przełożyło się mniejszą aktywność. We wrześniu wszystko powinno stopniowo wracać do normy. Wiadomo, że w tych dziwnych czasach może być różnie, ale z optymizmem patrzę w przyszłość. Robię swoje i nie narzekam, bo to nic nie daje.

W sumie nawet łatwo o ten optymizm. Cały czas obowiązuje limit uczestników na imprezach biegowych, ale… Jak ktoś jest realnie zainteresowany, to zawodów nie brakuje. Wiadomo, że takie detale jak atest odchodzą na drugi plan, ale doceńmy to, że możemy dzielić w boju wspólną pasję, a przy tym się zmęczyć. Towarzystwo to dodatkowa mobilizacja. W porównaniu z tym, co działo się w marcu i kwietniu, jest dobrze!

Co dalej? Wrzesień będzie miesiącem wzmożonej pracy pod Bison Ultra Trail na dystansie 35 km. Szykuje się sporo biegania. Typ treningu będzie zbliżony do maratońskiego. Czasu nie pozostało zbyt wiele, ale jestem w miarę rozbiegany, więc wystarczy wykonać kilka mocniejszych jednostek. Piszę ten tekst 8 września, więc zostało mi ponad dwa tygodnie na wzmożoną pracę. Pod koniec miesiąca trzeba będzie odpoczywać, bo start niejako otwiera październik.

Aby zdrowie było! Jestem ciekawy, jak odbieracie nieco zmodyfikowany styl tego wpisu. Wygląda nieco inaczej niż poprzednie siedem kroków, co?

Zostań partnerem

Trening biegowy wymaga sporych nakładów. Jest to idealna okazja do sprawdzenia różnych rzeczy, które mają realny wpływ na podniesienie jakości treningu, regeneracji itp. Jest to również szansa dla firm, żeby się pokazać u grupy docelowej (biegaczy!). Jeżeli chcesz nawiązać partnerską współpracę, to zapraszam do kontaktu. Jeżeli wierzysz w swój pomysł lub produkt, to już połowa sukcesu.

No Comments Yet.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.