Podsumowanie maja – wbrew przeciwnościom

2 No tags Permalink 0

To był najcieplejszy maj, jaki pamiętam. Osobiście wolę upał niż chłodną i deszczową aurę, jaką czasem mamy w październiku i listopadzie. Czuję, że organizm przystosował się do wyższych temperatur. Jednocześnie mam świadomość, że wysoka temperatura nie wpływa korzystnie na śrubowanie wyników w biegach długich.

To był najcieplejszy maj w historii! Ostatnio zbliżona pogoda była w 1889 roku. Średnia temperatura dobowa w Lublinie wynosi 16.5 °C. Dla ciekawych odsyłam do źródła (klik). Nie mam wątpliwości, że niektórzy biegacze nie są zadowoleni z tego faktu. Zwłaszcza Ci, którzy startowali na dystansie maratonu i półmaratonu.

„Obłęd: powtarzać w kółko tą samą czynność oczekując innych rezultatów.” – Albert Einstein

 

Treningowy maj

Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonałem w minionym miesiącu. Muszę przyznać, że momentami było wymagającą. Napisałbym, że ciężko, ale w końcu uwielbiam ten stan. Najbardziej cieszy stabilność zdrowotna. Czasem odczuwałem przeciążenia, ale nie było dnia, kiedy wychodziłem na trening z niezdrowym bólem. Chyba każdy wie, co mam na myśli. Trening do piątki trwa w najlepsze. Jak wyglądał mój trening w liczbach? Przez 31 dni wybiegałem 456,8 km na 35 jednostkach treningowych [średnio 13,05 km na trening]. Biegałem przez 28 dni, a 3 były wolne.

To najbardziej pracowity miesiąc w roku. Objętość to jedno, a jakość drugie. Jestem częstym gościem na stadionie. Czuję się o niebo lepiej na wyższych prędkościach niż w kwietniu. Jednocześnie nie zaniedbuje pracy tlenowej. Najdłuższe wybieganie w miesiącu liczyło 20 km. Przeważnie nie biegałem więcej niż 16 km. Rzadko trenuję po asfalcie i kostce. Wybieram podłoże naturalne – polne i leśne ścieżki.

Ostatnio doszły mnie plotki, że mam kontuję, dlatego nigdzie nie startuję. 🙂 Treningowo jest OK, ale są obszary, gdzie mogłoby być lepiej. Już teraz mogę przyznać, że popełniłem błąd organizacyjny (wyrobienie licencji PZLA) – za długo z tym zwlekałem. Biorę to na klatę i nie szukam winnych – to moja wina. Myślałem, że najwięcej czasu poświęcę na wyrobienie karty zdrowia. Nic bardziej mylnego! Wizyta w Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Sportowej przebiegła gładko. Kolejny krok to licencja klubowa. Nie będę podawał szczegółów, ale wszystko wskazuje na to, że będę biegał w barwach MKS Unii Hrubieszów. Może gdybym był medalistą Mistrzostw Polski, to byłoby inaczej. 😉 Koniec, końców brak licencji przełożył się na brak możliwości udziału w zawodach lekkoatletycznych. Nie wystartowałem ani razu… Przyznaję, że ten stan spowodował, że zeszło ze mnie trochę powietrza. Starty to integralny element budowania formy na stadionie. Złapałem chwilowe zniechęcenie, ale już wszystko gra. W najgorszym wypadku wykonałem kawał solidnego treningu, który odda w (niedalekiej) przyszłości. Wierzę, że moja droga zainspiruje podopiecznych oraz czytelników bloga. Maratony poczekają!
 

Blogowy maj

Jestem zadowolony z mojej aktywności blogowej. Mam świadomość, że nie opublikowałem wszystkich zaplanowanych wpisów. Jednocześnie godzę się na ten stan. Blogowanie to praca kreatywna i mam dni, kiedy tworzenie zwyczajnie mi nie idzie. Wtedy stawiam na luz, bo szansa, że stworzę na siłę coś wartościowego, jest iluzoryczna.

Na czerwiec przechodzą: zestawienie butów treningowo-startowych, zestawienie butów treningowych powyżej 80 kg, wpis treningowy na temat pracy nad szybkością.


 

Plany na czerwiec

Trening, treningiem, ale to zawody są odzwierciedleniem aktualnej dyspozycji. Mam wrażenie, że jest dobrze, ale lata treningu oduczyły mnie teoretyzowania. Liczą się twarde wyniki. Mam za sobą jeden sprawdzian, który wypadł przyzwoicie. W najbliższy weekend kontynuuje trening. Co dalej?

  • 10.06.2018, Mityng, Zamość (?)
  • 16.06.2018, Bieg Ursynowa.

Jak wyglądają blogowe plany na czerwiec?

  • Saucony Ride 10 – recenzja.
  • Świadoma praca nad talentami.
  • Realny wpływ temperatury na wydolność.
  • Wskazówki dla organizatorów biegów – czego biegacze nie wybaczają.
  • Przepis na danie około treningowe.
  • Test skarpet biegowych – relacja wideo.

Przypominam o trzech zaległych tematach z maja. Tradycyjnie nie wykluczam możliwości, że jakiś temat wskoczy spontanicznie. Jak widać, zapowiada się pracowity miesiąc. W lipcu i sierpniu planuję wrzucić nieco na luz, ale to temat na kolejny wpis. Niech kreatywność i zdrowie będzie ze mną! 🙂

Na koniec wspomnę o #2 Warsztacie Biegowym, który ponownie zebrał bardzo dobre recenzje. Chodzi mi po głowie przygotowanie kursu online, który koncentrowałby się na poprawie techniki biegu. Układam sobie w głowie, jak powinien wyglądać.

2 Comments
  • ssxtreme
    1 czerwca, 2018

    udanego startu(wreszcie) na bieżni.

  • ssxtreme
    1 czerwca, 2018

    każdy rok jest inny ,organizm nieustannie się zmienia. ten sam trening w jednym sezonie się sprawdzi w innym nie. ciągle trzeba myśleć i wyciągać wnioski. ”Wszystko płynie i niepodobna wejść dwukrotnie do tej samej rzeki,, Heraklit z Efezu. ”kiedy sprawy mają się dobrze,nie należy nic zmieniać pod pretekstem polepszenia.,, Ks.Bosko. tak samo w życiu i treningu

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.