Trenuj ze mną w NB – podsumowanie

0 No tags Permalink 0

Pamiętam jak dziś. Prawie siedem miesięcy temu ogłaszałem wyniki konkursu „Trenuj ze mną w NB”. Dostałem równo czterdzieści aplikacji. Wygrała jedna osoba – Magda, której układam trening do dzisiaj. Ten konkurs powstał po to, aby zaprezentować Wam, jak działa spersonalizowany plan treningowy. Dodatkowo marka New Balance zafundowała dowolną parę butów biegowych. Nie wiem, co było bardziej atrakcyjne? Para markowych butów czy indywidualny plan treningowy? Mam nadzieję, że to drugie. 😉 Naszym celem głównym był jak najlepszy rezultat podczas Maratonu Lubelskiego. Magdalena wykonała kawał solidnej treningowej pracy. Sześć miesięcy treningu, pięć startów w ramach Grand Prix Lublina. Działo się! Szczegóły poniżej!

 

 

Zacznę od prezentacji wyników. Pisałem to w jednym z ostatnich tekstów, ale pozwolę sobie na przypomnienie. W momencie, kiedy startem docelowym jest maraton, wszystkie inne biegi są traktowane jako element treningu. Byłem w podobnej sytuacji rok temu. Szkoda, że nie można poszaleć na 10 km, ale walcząc o jak najlepsze miejsce w Grand Prix Lublina, kluczowy jest maraton. Inaczej się nie da.

 
ZawodyWynik
Pierwsza Dycha 46:33 
Druga Dycha 45:23 
Trzecia Dycha 44:30 
Chęć na Pięć 20:34
Czwarta Dycha 44:11 
Maraton Lubelski  3:31:50 
 

Okiem trenera

Wizytówką trenera są rezultaty osiągane przed jego zawodników. Należy pamiętać, że trener jest sterem, ale całą pracę wykonuje zawodnik! Skłamałbym, gdybym napisał, że jestem niezadowolony z wyników, które osiągała Magda. Bieganie to wymagający sport i nie każdy udział w zawodach to bieg życia. Sami wiecie, że na wynik za metą składa się wiele czynników. Praca zawodowa, obowiązki domowe, wychowywanie dwójki dzieci, sami wiecie jak to jest… 😉 W przypadku Maratonu Lubelskiego jest pewien niedosyt, ponieważ po cichu liczyłem, że zawodniczka upora się z barierą 3:30. Niemniej jednak jestem dumny z postawy Magdy, ponieważ miała poważne chwile zwątpienia. Przeżywała ogromny kryzys na alei Jana Pawła II, jednak zacisnęła zęby i biegła dalej. Ten bieg kosztował ją sporo zdrowia! Jeżeli chodzi o same przygotowanie to były pewne nieprzewidziane przerwy. Tutaj wychodzą plusy spersonalizowanego planu treningowego, ponieważ modyfikowaliśmy trening na podstawie bieżącego samopoczucia. Nic nie robiliśmy na siłę. Skutecznie uporaliśmy się z przeciwnościami! Na koniec wspomnę o sytuacji w GP Lublina po siedmiu biegach. Magdalena zajmuje solidne drugie miejsce. Pozostała kwestia zaliczenia ostatniego biegu i jest podium!
 

Okiem zawodnika

Jak zwykle załączam krótką relację Magdaleny z ostatniego biegu:

Stając na starcie, miałam nadzieję, że złamie choć o sekundę czas 3,30 i wogóle cięzko mi było uwierzyć, że to już minął rok od mojego pierwszego maratonu (oczywiście lubelskiego). Wynik końcowy – 03:31:50 netto, a więc nie udało się (choć poprawiłam swój zeszłoroczny wynik). Kiedy trochę odpuściłam? Tak, na Jana Pawła, ale odpuściłam w dziwny sposób, który mnie zastanawia.. To niesamowite, ale w ciągu chwili rozsypała nam się spora grupa balonikowa na 3,30, w której biegło mi się bardzo dobrze, przez ponad 33 km… Balonik i ok. 4 osoby pobiegły do przodu, ja próbowałam się trzymać, ale coś mnie ciągnęło do tyłu:(, tak, jak i pozostałą część mojej balonikowej grupy… To była naprawdę chwila i tak się zastanawiam, nad tym, co sie stało, brak sił w naszej grupie stawał się jakby „zaraźliwy”… Dziś wiem, że bym próbowała nie odpuścić, i że w tamtym momencie zawiodła mnie głowa, straciłam wiarę, że się uda, a to jest dużo! Troche smutna ta relacja się wydaje, ale nie było tak źle, siły mi wróciły i ostatnie kilometry mogłam jeszcze przyspieszyć:)

Ps. Na Jana Pawła (pod koniec podbiegu), myślałam tylko by już skończyć ten maraton i mówiłam, że już nigdy więcej! No cóż… bieganie uzależnia i dziś wiem, że nie chce czekać kolejnego roku, by przebiec maraton. Myślę, że kolejny start na jesień to dobry termin:)

Ten projekt dostarczył mi ogromnej dawki motywacji do tego, aby dalej rozwijać się w tym kierunku. Kontakt z biegaczami, prowadzenie treningów grupowych, układanie planów treningowych to zajęcia, z których czerpię potężną satysfakcję. Myślę, że za jakiś czas ogłoszę kolejny konkurs na podobnych zasadach. Mam pewien pomysł w głowie, ale zobaczę na ile mi czas pozwoli. Projekt w głowie jest bardziej rozbudowany, ale gra jest warta świeczki! 😉

Na koniec podziękowania:

  • dla Magdaleny za wytrwałą pracę treningową, świetną organizację i mega determinację!
  • dla Mateusza Jasińskiego, ponieważ to dzięki jego uprzejmości Magda dostała parę butów od New Balance!

Zdjęcia: Bieganie unosi mnie wysoko, Maraton Lubelski

No Comments Yet.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.