Podsumowanie Grudnia – nie wierzę w noworoczne postanowienia

1 No tags Permalink 1

Kolejny miesiąc za mną, a zatem nadszedł czas na kolejne podsumowanie. Mamy kalendarzową zimę, ale śniegu jakoś nie widać. Przyznam szczerze, że absolutnie mi to nie przeszkadza. Grudzień był miesiącem wprowadzającym. Z każdym tygodniem biegałem coraz więcej. Treningi idą pełną parą, zdrowie dopisuje, zapału nie brakuje. Czego chcieć więcej? 
 

Treningowy Grudzień

Powoli wkręcam się na obroty. Mam świadomość, że obciążenie treningowe musi rosnąć stopniowo. Od połowy grudnia wróciłem do pracy u podstaw. Kilometraż rośnie, jednostki treningowe są coraz bardziej urozmaicone. Pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia, a Sylwestrem odczułem akumulację obciążenia. Wiem, że to przejściowy stan, więc przyjąłem to ze spokojem. Niebawem będę mógł wskoczyć na jeszcze wyższą objętość. Przez 31 dni wybiegałem 370,5 km na 28 jednostkach treningowych [średnio 13,23 km na trening]. Biegałem przez 23 dni, a 8 było wolnych. Zaliczyłem dwa średnio udany starty, na których wybiegałem 10 km.

Najważniejsze wydarzenia miesiąca:

  • City Trail (5km przełaj, 17:58, 6 miejsce OPEN),
  • Chęć na Pięć (5km, 16:47 4 miejsce OPEN),
  • rosnące obciążenie treningowe.

Obydwa starty traktowałem jako mocny trening. Nie miałem szczególnych oczekiwań czasowych, bo czułem, że dyspozycja po roztrenowaniu pozostawia wiele do życzenia. Nie wykluczało to chęci mocnego zmęczenia się i przetarcia silnika. Dzięki temu sprawniej wskoczyłem na wyższe prędkości.

Grudzień to czas Świąt Bożego Narodzenia oraz przełom roku. Nie będę ściemniał, że trzymałem sztywno dietę w tym okresie. W konsekwencji mam świadomość, że czeka mnie wejście w dietę (to będzie wymagające). Jestem na to przygotowany, bo nie mam złudzeń – optymalne odżywianie przekłada się na efektywną regenerację i niską masę ciała. To z kolei element biegowego progresu. Jeżeli chcę się poprawiać, to muszę zadbać o poprawę wydolności oraz redukcję masy ciała. Pierwszy ważny start już 25 marca.


 

Blogowy Grudzień

Zrealizowałem swoje założenia, co do publikacji, ale muszę przyznać, że towarzyszył mi pewien kryzys twórczy. Brakowało mi weny i motywacji do tworzenia treści. Przyjąłem ten stan ze spokojem i nie próbowałem tworzyć wpisów na siłę.


 

Plany na kolejny miesiąc

Nie mam wątpliwości, że styczeń jest bardzo ważnym miesiącem z perspektywy budowania formy. Obciążenia treningowe będą rosły z każdym tygodniem. Poprzeczka wisi wysoko. Czas leci bardzo szybko, zanim się obejrzymy, będzie druga połowa marca. W tym miesiącu planuję jeden treningowy start.

  • 20.01.2018 City Trail Lublin.

Raz w tygodniu chodzę do fizjoterapeuty. Dwa razy wzmacniam mięśnie brzucha. Dodatkowo chcę dorzucić masaż wodny. Kiedy? W każdą niedzielę po długim wybieganiu.

W styczniu chcę opublikować wpisy na poniższe tematy:

  • Blogowe podsumowanie roku,
  • Propozycje treningu uzupełniającego,
  • Biegowe wyprzedaże – lista atrakcyjnych produktów,
  • Maratońska relacja okiem kibica – bardzo szybki maraton [wielki znak zapytania, czy się uda].

Nie mam złudzeń, to będzie pracowity miesiąc. Ba, to będzie pracowite półrocze. W tym miejscu więcej nie napiszę, bo to temat na osobny wpis. Zdradzę Wam, że to nie jest owoc postanowień noworocznych, bo wszystkie cele siedzą w mojej głowie od dłuższego czasu. Każdy moment jest dobry, aby zrobić pierwszy, drugi, dziesiąty, setny krok po swoje marzenia.

Zdjęcia: City Trail, Stay Insane.

1 Comment
  • ssxtreme
    5 stycznia, 2018

    a co z wpisem na temat diety. co jesz przed porannym treningiem. czy sile biegowa trenujesz tylko na podbiegach. a co ze skipami -ustawiaja wysoko na biodrze, wzmacniaja stope . podbiegi też? ile km. sb w tygodniu do 5 i 10

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.