Trening biegowy to proces, który potrzebuje czasu. Niektórym ciężko się z tym pogodzić. Liczne grono biegaczy chciałoby widzieć swój postęp w oczach. Długofalowy trening potrzebuje planowania i podziału na okres wzmożonej pracy, ale i odpoczynku. Zaobserwowałem, że to drugie nie cieszy się specjalną aprobatą biegaczy. Mało tego, niektórzy otwarcie przyznają, że czują, jakby marnowali czas…
Okiem trenera to zbiór luźnych wpisów, gdzie przybliżam, jak wygląda praca trenera biegania z mojej perspektywy. Specjalizuję się w treningu biegaczy amatorów, więc w zdecydowanej większości obcuje z dorosłymi ludźmi.
Nieprzypadkowo wspomniałem, że współpracuje głównie z dorosłymi. Grupa jest mocno zróżnicowana. Poziom zaawansowania, ogólna sprawność, wiek, płeć itp. Już dawno temu zdałem sobie sprawę, że w mojej pracy niezwykle istotne są umiejętności miękkie. Programowanie treningu jest ważne, ale zdarza się tak, że ważniejsze jest dotarcie do podopiecznego, aby uwierzył i zaufał w to, co robi. Niektórzy łapią to od razu, a inni potrzebują długich batalii… Dotarliśmy do miejsca, gdzie chciałbym zwyczajnie napisać, że niektóre współprace bywają trudne. Dorośli ludzie mają zbiór doświadczeń życiowych, które czasem uniemożliwiają płynną współpracę. Nie będę zdradzał szczegółów, ale moją piętą achillesową jest to, że staram się angażować w rozwój każdego. W konsekwencji bywam przez to, że tak to ujmę… zdenerwowany.
Co z tym roztrenowaniem?
Na początku listopada temat roztrenowania powraca jak bumerang. Szeroko pojęta tematyka z tym związana przewija się tak do połowy grudnia. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do mojego tekstu na temat planowania makrocykli treningowych (klik). W tym miejscu podkreślę, że wdrażanie odpoczynkowego cyklu treningowego to indywidualna sprawa biegacza. To nie tak, że wszyscy bez wyjątku potrzebują roztrenowania w tym samym czasie i w takiej samej formie! Personalizacja jest kluczem do maksymalnej efektywności treningowej niezależnie od poziomu zaawansowania.
W związku z powyższym uściślam, że ten tekst porusza sytuację biegaczy, którym odpoczynek pozwoli wskoczyć na wyższy poziom, ale… nie od razu. W tym miejscu płynnie przejdę do sedna tego wpisu, a mianowicie dlaczego (niektórzy) biegacze nie lubią roztrenowania…
Spadek formy
Pierwsza obawa ma ścisły związek z obniżeniem dyspozycji. Niektórym ciężko zaakceptować fakt, że nie da się być w dobrej formie przez cały rok. Świadome zmniejszenie obciążenia treningowego to element sterowania formą. A z każdym rokiem przybywa zróżnicowanych imprez biegowych, co nie ułatwia zadania. Aktualnie możemy startować praktycznie przez cały rok i wcale nie musimy jechać przez pół kraju. Nie ma nic złego w startowaniu jako element urozmaicenia treningu. Problem zaczyna się wtedy, kiedy taki start podkopuję naszą pewność siebie i wewnętrzny spokój. Niektórzy boją się wręcz, że nie odbudują obecnej formy, a co mówić o postępie. Zupełnie niesłusznie.
Tylko praca…
Kolejnym problemem jest życie zgodnie z dewizą, że tylko ciężką pracą można do czegoś dojść. Wbrew pozorom to problem wielu biegaczy na różnym poziomie. Upatruję w tym pewnego rodzaju kompensację innych życiowych płaszczyzn. Zgodzę się, że trening biegowy lubi pracowitych. Swoje trzeba wybiegać. Jednak trzeba zachować zdrowy rozsądek i wiedzieć, kiedy należy skupić się na treningu, diecie i regeneracji, a kiedy nieco odpuścić. Roztrenowanie to najlepszy czas na odpoczynek dla ciała i głowy. Zawsze powtarzam, że myślenie długofalowe jest ważniejsze od krótkoterminowego.
Uzależnienie
Trzeci punkt ma związek z uzależnieniem. Tak, to nie żart. Niedawno sobie to uświadomiłem. Niektórzy nie potrafią sobie poradzić bez biegania. Ciężko w to uwierzyć, ale są tacy, co mają problem z organizacją dnia bez…. treningu. Z jednej strony chcieliby osiągać ponadprzeciętne wyniki, a z drugiej otwarcie przyznają, że dzień bez biegania to dla nich pewna strata… Nie mogą sobie z tym poradzić i MUSZĄ wyjść pobiegać. Programowanie treningu to nie tylko aktywność, ale i odpoczynek. W tym miejscu wspomnę, że regeneracja nie ogranicza się jedynie do układu ruchu. Działanie układu nerwowego ma bezpośredni wpływ na adaptację organizmu do bodźców treningowych, a ten układ potrzebuje więcej czasu na regenerację od aparatu ruchu.
Porównywanie się
Następny akapit dotyka kwestii porównywania się z innymi. To zupełnie normalne, że osoby biegające rozmawiają ze sobą na tematy związane z ich pasją. Niektórzy nie potrafią zaakceptować faktu, że muszą odpoczywać, a ktoś inny może sobie biegać przez cały rok. W tym miejscu abstrahuje od wyników osiąganych przez znajomych, bo to nie jest przedmiotem tego tekstu. Odzywa się zazdrość i rodzi się zwyczajna złość, że pan Y sobie biega, a pan X nie. Jednak to nie jedyny kanał pozyskiwania informacji na temat tego, co robią inni biegacze. Doświadczyłem tego na własnej skórze, dlatego mój profil na Stravie nie jest publiczny. O co chodzi? Biegacze śledzą się na platformach treningowych (wcześniej wspominania Strava, ale również Garmin Connect, Polar Flow itp.). Porównują się między sobą, a nierzadko mają pretensje do trenera (jawne lub ukryte).
Roztrenowanie to szanse, a nie ograniczenia
Wolałbym, żeby biegacze dostrzegali jasne, a nie ciemne strony roztrenowania. Mniej biegania, to w końcu więcej czasu wolnego. Zazwyczaj planowany odpoczynek idzie w parze z poluzowaniem diety. Ów czas można spożytkować w zróżnicowany sposób. W zależności od tego, co kto lubi. Można spać, czytać książki, grać na konsoli, odwiedzić babcię, znajomych, pójść do kina, nauczyć się rękodzieła itd. Oczywiście można to też robić w regularnym treningu, ale wtedy czasu jest mniej, prawda?
Jesteś w trakcie roztrenowania, a może masz je za sobą? Daj mi znać, jak wspominasz. Było przyjemnie? A może nie do końca?
Spodobał Ci się ten wpis? Kliknij proszę w poniższy baner w ramach podziękowania. Z góry serdecznie dziękuję!
Zdjęcie: Magdalena Wielgus
23 grudnia, 2019
Ja am chwilowy zastój w trenowaniu 🙂 ale planuję niedługo wrócić
18 stycznia, 2022
Za niedługo wracam do formy!