Biegacz na diecie – nie ma lekko

7 No tags Permalink 0

Minął ponad miesiąc, odkąd pracuje nad zmianą swoich nawyków żywieniowych. Nadszedł czas na podsumowanie mojej współpracy z dietetykiem. We wtorek (5 września) miałem analizę składu ciała oraz modyfikację diety. Przyznaję, że jestem umiarkowanie zadowolony, ale jednocześnie mam świadomość, że jedyną osobą odpowiedzialną za takowy stan rzeczy jestem ja sam. Już na wstępie zdradzę, że pomiar wypadł średnio, ale znam przyczynę. Z drugiej strony jest pewien pozytyw – tematyka szeroko pojętego zdrowego odżywiania wkręca mnie coraz bardziej. Rozwijam się jako człowiek i to jest dla mnie najważniejsze.

No właśnie… szeroko pojęty rozwój to kluczowy aspekt, który napędza mnie do działania. Zagłębiam się w tematykę zdrowego odżywiania. Sprawdzam, jak to, co jem, wpływa na mój organizm oraz samopoczucie. Na horyzoncie widać już zawody biegowe, które są głównym celem całego projektu. Nie mam wątpliwości, że poprawa wyników biegowych sprawi, że wejdę w to jeszcze mocniej. Oczywiście to nic pewnego, ale sam widzę, jak czuję się na treningach i jeżeli nic niepożądanego się stanie, to szykuje się ciekawy sezon. Dodatkowo pracuję jako trener biegania i mam nieustanny kontakt z biegaczami. Szersze doświadczenie przekłada się na progres moich podopiecznych. Jasne i klarowne, co? 🙂

Jesteś tu pierwszy raz? Zachęcam do lektury poprzednich wpisów z cyklu Biegacz na diecie.
 

 

Analiza składu ciała

Już na wstępie podkreślę, że nie jest mi smutno, nie jestem wściekły, zawiedziony, czy coś w tym rodzaju. Projekt z dietetykiem traktuję jako eksperyment. Dlaczego? Bo nie mam stuprocentowej pewności, jakie będą z tego owoce.

Waga w dzień pomiaru: 64,6 kg (-3,7 kg) [cel 65 kg]

Poziom tkanki tłuszczowej: 12% (-3,5%) [cel 10%]

Jak widzicie, jest progres wynikowy, ale udało mi się zrealizować tylko jeden cel (waga). Poziom tkanki tłuszczowej jest zbyt wysoki. Czy oznacza to, że dieta zawiodła? Nie, pamiętajcie, że w przypadku odżywiania oraz treningu biegowego wszystko zależy od nas samych. Przyznaję, że będąc w domu, realizuję założenia żywieniowe w 100%. No właśnie, część z Was wie, iż pod koniec sierpnia byłem przez tydzień na wczasach w Bułgarii. Gwoli ścisłości – wakacje opłaciłem w lutym, a pomysł diety zrodził się w lipcu, więc tak po prostu wyszło. Nie mam wątpliwości, że znalazłby się ktoś, kto trzymałby sztywną dietę, będąc na wakacjach. Niestety, tym kimś nie jestem ja. Będąc w Bułgarii, odpuściłem totalnie dietę na 5 dni. Jadłem regularnie, ale na tym kończył się związek ze zdrową dietą. Bez wyrzutów sumienia próbowałem Bułgarskich specjałów – zgadza się, piwo i słodycze się do tego zaliczają. W środę rano (6 dni przed wizytą u dietetyka) ważyłem 68,5 kg, czyli więcej niż przed rozpoczęciem diety! Przekonałem się na własnej skórze, jak łatwo zaprzepaścić efekt trzech tygodni pracy. No właśnie, trzech tygodni. To nie tak długo, bo podchodzę do tematu długofalowo. Dlatego nie załamywałem się i wróciłem na właściwą drogę. Pozostaje pytanie, jaki byłby skład mojego ciała, gdyby nie urlop w Bułgarii? Nie chcę gdybać, ale czuję, że byłbym w okolicach swojego celu.

Wrócę jeszcze do samopoczucia na treningach, kiedy ważyłem ponad 68 kg. Poważnie czułem różnicę na treningach. Towarzyszyła mi pewna ociężałość. Najśmieszniejsze jest to, że to moja była waga startowa. W pewnym momencie naszła mnie taka myśl – wygrywając piątkę w czerwcu, byłem niespełna tydzień po powrocie z wakacji. Jestem przekonany, że ważyłem wtedy w okolicach 70 kg. 
 

 

Następny krok

Kolejna analiza składu ciała będzie 10 października. Wakacje to najtrudniejszy czas na trzymanie reżimu dietetycznego. Myślę, że teraz mam z górki. Nie chcę być więźniem diety, więc dopuszczam jedzenie słodyczy raz w tygodniu (niedziela). Piwo, cola zero to przeszłość. Za dwa tygodnie pierwszy poważny sprawdzian formy – 5 km przy Maratonie Warszawskim. Potem dycha w Lublinie. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Jak zawsze jestem dobrej myśli. Widzicie, wkręciłem się w temat, w związku z tym możecie się spodziewać zwiększonej aktywności w tematyce zdrowego odżywiania. Cieszycie się? 🙂

P.S Wróciłem do picia kawy…

7 Comments
  • ssxtreme
    10 września, 2017

    jedzenie obfitego śniadania blokuje spalanie tkanki tłuszczowej na treningu. organizm nie lubi sie wysilać i w tym przypadku woli spalać glukozę z posiłku niż kwasy tłuszczowe. jeśli chce sie spalić tkankę tłuszczową przed treningiem w 1 i 2 zakresie(ale nie przed tempem ,podbiegami i bc3) najlepiej jesli trenujesz rano nic nie jesc lub zjeść mało np banan+ płatki owsiane na wodzie+kawa! to samo jak organizm się przyzwyczai świetnie się sprawdza na długim spokojnym rozbieganiu(np 20-26km po 4.40-4.10\km. nie ma obawy o stratę mięśni- w tempie 1 zakresu organizm korzysta głównie z tłuszczu. najbardziej kaloryczny posiłek i najwiecej węglowodanów powinnosie zjeść w ciągu 4 godzin po treningu. organizm uzupełnia wtedy zużyty glikogen w mięsniach ,enzymy i odbudowuje mięśnie. nie ma obaw o magazynowanie tłuszczu. tyle w największym skrócie. powodzenia!!!

  • ssxtreme
    10 września, 2017

    p.s tak bardzo nie przejmuj sie pomiarami tkanki tłuszczowej . nie zawsze jej poziom przekłada się na formę. chyba że ktoś żeczywiście jest gruby

  • ssxtreme
    10 września, 2017

    jeszcze raz ja . wywal z diety oliwę z oliwek i wszelki dresingi do sałatek, surówek na bazie oleju i oliwy-puste kalorie- 1 łyżka stołowato 200 kalori ,sam tłuszcz i nic więcej. to samo masło orzechowe-tak w ogóle orzechy arachidowe nie są dobre w diecie biegacz -zawierają kwas arachidowy który nasila stany zapalne w organiżmie.każdy ciężki trening jest jak uraz -powoduje pewien stan zapalny. aby dostarczyć niezbędne kwasy tłuszczowe wystarczy że zjesz 3 orzechy włoskie ,łyżkę siemienia lnianego lub chia-kwasy omega3-zmniejszają zapalenie(tak samo tłuste ryby-wystarczy200gram w tygodniu)+6 migdałów. inne tłuszcze i tak masz w nadmiarze w nabiale, mięsie -nawet chude ma 2-4% tłuszczu,jajkach -jedno to 6gram .tłuszcz staraj się ograniczyć. jeśli chodzi o efekt tuczący najgorsze jest łączyć cukru proste( cukier, miód,fruktoza,a nawet biała mąka) z tłuszczem np masło-cukry stymulują wydzielanie insuliny a ta jednocześnie spożyty tłuszcz kieruje do tkanki tłuszczowej nawet jeśli kalori nie było dużo.przykłady: kanapka z miodem i masłem, lody,czekolada mleczna i większość słodyczy ,pizza. unikaj takich połączeń jak zarazy. spróbuj może coś to pomoże.

  • Paweł Wysocki
    10 września, 2017

    Cześć ssxtreme,
    Dziękuję za komentarze. W dalszym ciągu korzystam z usług dietetyka, więc eksperymentowanie nie wchodzi w grę. Podążam wytyczonym szlakiem. 🙂

    Pozdrawiam,
    Paweł

  • karola
    10 września, 2017

    dieta! czekam na wiecej 🙂 do zobaczena na mecie 1.10

  • ssxtreme
    11 września, 2017

    cześć . podaj swój przykładowy jadłospis z dnia w którym masz trening i trzymasz dietę.jestem ciekaw jak to wygląda u ciebie w praktyce. innych czytelników bloga pewnie też to zainteresuje. P.s masz rację zawsze trzeba trzymać się planu. dopiero po czasie można ocenić czy coś działa czy nie. powodzenia

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.