#2 Biegiem przez świat – rekordowy Poznań

0 No tags Permalink 0

Mamy środek tygodnia, a to dobry moment, aby przypomnieć to, co działo się w weekend. Emocje po biegach opadły. Mam dla wszystkich dobrą radę. Niezależnie od tego czy udało Wam się poprawić rekord życiowy, czy nie – wracajcie do pracy, bo z pewnością stać Was na więcej. W dzisiejszym Biegiem przez świat biorę pod lupę: 10. PANAS Półmaraton Ślężański, 10. PKO Półmaraton Poznański, 12. PZU Półmaraton Warszawski. Kolejność poszczególnych biegów nie jest przypadkowa, o czym możecie się przekonać, czytając ten tekst. Miłej lektury!
 

10. PANAS Półmaraton Ślężański

Gdzie jest Sobótka? W województwie dolnośląskim, na południowym – zachodzie od Wrocławia. Oba miasta dzieli mniej więcej odległość jednego maratonu. Sobótkę zamieszkuje około 7000 mieszkańców. Miasto od dekady organizuje półmaraton, którego frekwencja przekracza połowę liczby mieszkańców. Co ciekawe, w Sobótce naliczyłem pięć hoteli. Nieźle, co? Kameralna lokalizacja – masowy bieg. W tym roku metę przekroczyło 3754 osób, co nie jest rekordem frekwencji (rekord: 4417), ale pamiętajmy, że impreza odbywała się w sobotę, a w niedzielę rozgrywano dwa wielkie półmaratony. Ta impreza może być inspiracją dla innych miasteczek, które marzą o organizacji biegu. Śmiało mogę napisać, że to półmaraton górski, co potwierdza profil trasy:
 

 
Taka luźna myśl – półmaraton w Sobótce jest idealny w ramach przetarcia dla biegaczy, którzy przygotowują się do Maratonu Lubelskiego ;-).

Bieg posiadał interesujące kategorie dodatkowe (dla służb mundurowych), co niewątpliwie przyciągnęło mocnych biegaczy. Na wyróżnienie zasługują: Tomasz Grycko i Jakub Burghardt. Naturalnie bieg miał międzynarodową obsadę. Jak przebiegała rywalizacja na trasie? Zabawnie. Faworyci biegu nie kwapili się do podkręcania tempa. Jedni mieli mocny półmaraton w nogach pięć dni temu (Tomasz Grycko), a inni planowali mocne bieganie dzień później (Joel Mwangi). Tym sposobem większą część biegu prowadził Ukrainiec Pawel Oliynyk, który finalne dobiegł na drugiej pozycji (1:09:12). Wygrał Kenijczyk Joel Mwangi, kontrolując bieg od samego początku. Zwycięzcy wyraźnie zależało na wygranej jak najmniejszym nakładem sił, ponieważ miał świadomość, że dzień później czeka go start w Poznaniu. Na trzecim miejscu zameldował się Tomasz Grycko (1:10:16). Piąte miejsce z nowym rekordem życiowym (1:11:25) zajął Andrzej Witek – autor bloga 140minut.pl.
 

 
W rywalizacji kobiet obyło się bez niespodzianek. Nie od dziś wiadomo, że grupa biegowa Benedek-team nie marnuje miejsc w aucie. Menadżer nie będzie woził powietrza. Bieg wygrała Kenijka Kellen Waithira (1:19:28), przed rodaczką Gladys Biwott (1:19:54). Druga Kenijka ma usprawiedliwienie, ponieważ przed tygodniem ukończyła maraton na Cyprze, a dokładniej w Limassol, gdzie dobiegła na czwartym miejscu w klasyfikacji OPEN (2:40:41). Najniższy stopień podium wywalczyła Ukrainka Swietlana Oliynyk (1:21:09). Ewelina Paprocka, czyli pierwsza Polska dobiegła na czwartym miejscu z czasem 1:21:21. Pełne wyniki półmaratonu w Sobótce. 
 

10. PKO Poznań Półmaraton

W mojej opinii o imprezie w Poznaniu było głośniej niż o tej ze stolicy. Głównie za sprawą pojedynku naszych czołowych biegaczy ulicznych: Szymona Kulki i Marcina Chabowskiego. Było sporo spekulacji na ich temat.  Brawa dla organizatorów za świetny pomysł. Finalnie sklasyfikowano 10 391 osób. Jak to w sporcie bywa, meta zweryfikowała wszystko. Lepszy okazał się Marcin Chabowski (1:03:15), który zgarnął całą pulę. Wygrał bieg w pięknym stylu, choć łatwo mu to nie przyszło. Największy opór stawiał najmniejszy zawodnik w całej stawce – Joel Mwangi, który dzień wcześniej obalił połówkę w Sobótce. Oczywiście nie były to pierwsze półmaratony Joela w tym roku, ponieważ przed tygodniem zostawił całe towarzystwo za plecami w Limassol (1:02:50). Co ciekawe, zawodnik z Kenji tak zażarcie ścigał Marcina Chabowskiego, że w pewnym momencie jego żołądek nie wytrzymał…  Tak czy siak, dowiózł drugie miejsce do mety (1:03:49). O trzecie miejsce walczył Szymon Kulka (1:03:52) z Kenijczykiem Ezra Keringiem (1:03:51). Szymon przegrał, choć miał sporego pecha, bo źle się ustawił, wbiegając na ostatnią prostą. Wydaje mi się, że gdyby nie ta niedogodność, to poradziłby sobie z oponentem. Choć jak to się mówi, szczęście sprzyja lepszym. Tak czy siak – gratulacje dla Marcina i Szymona za walkę!

Wśród kobiet bezkonkurencyjna okazała się Karolina Nadolska, która ustanowiła najlepszy wynik w historii tej konkurencji (1:09:53). Z tego, co wiem, PZLA nie uznaje tego wyniku jako rekordu kraju, ponieważ organizator nie dopełnił wszystkich niezbędnych formalności. Trasa posiadała atest, ale zabrakło jednego sędziego ze związku. Nie chcę komentować tej kwestii. Znowu mówi się o Poznaniu. Marketingowo – bomba! Na miejscach od drugiego do piątego dobiegły Kenijki – Teresa Kwamboka (1:13:32), Betty Chepleting (1:13:43). Na szóstym miejscu sklasyfikowano drugą Polkę – Monikę Stefanowicz (1:16:14). Pełne wyniki półmaratonu w Poznaniu. 

W opinii biegaczy meta na hali Międzynarodowych Targów Poznańskich robiła kapitalne wrażenie.

 

12. PZU Półmaraton Warszawski

Półmaraton Warszawski to największa impreza biegowa, jaką rozgrywano tego dnia w kraju. Na mecie zameldowało się 12 180 osób. Do rekordu frekwencji trochę zabrakło, ale według mnie Fundacja Maratonu Warszawskiego nie ma powodów do narzekań. Poziom biegu stał na wysokim poziomie – czterech zawodników pobiegło poniżej 62 minut. Wygrał Kenijczyk John Liotang (1:01:11), przed dwoma Etiopczykami Masresha Bisetegn’em (1:01:39) oraz Hunegnaw Mesfin’em (1:01:42). Na czwartym miejscu dobiegł Hillary Kiptum Mayo (1:01:44) który w ubiegłym tygodniu wygrał w Gdyni. Najszybszym Polakiem był Yared Shegumo (1:03:43), który w klasyfikacji OPEN doleciał siódmy.
 

 
W klasyfikacji kobiet pewne zwycięstwo odniosła Etiopka Abdi Gemechu (1:10:24). Drugie i trzecie miejsce wywalczyły zawodniczki z Kenji: Peninah Arusei (1:11:31) oraz Christine Moraa Oigo (1:11:49) [druga przed tygodniem w Gdyni]. Podobnie jak u mężczyzn na siódmym miejscu dobiegła pierwsza Polka – Olga Ochal (1:14:03). Pełne wyniki półmaratonu w Warszawie. 

Zaskoczył mnie wąski start. Z tego, co mi wiadomo, ostatni zawodnik przekroczył linię startu, 30 minut po strzale startera. Wszystko za sprawą wąskich uliczek w centrum. Jednak biegacze nie mieli o to większych pretensji. Większą uwagę przywiązali do odcinka, który biegł po Łazienkach Królewskich. Było wąsko, a trasa była dosyć kręta. W mojej opinii była to kapitalna impreza. Świetna pogoda, wysoki poziom organizacyjny oraz kibice, których doping dodawał skrzydeł.

Jak łatwo policzyć w tych trzech półmaratonach wystartowało 26 325 osób. Liczby nie kłamią – Polska biega, a Benedek-team dalej jeździ po świecie i kręci swój biegowy biznes. 😉 Przykład pojedynku Marcina Chabowskiego z Szymonem Kulką pokazuje, że dla kibiców bardziej liczy się rywalizacja rodaków, aniżeli kolejny wyśrubowany wynik przez zawodnika z Kenii. Wierzę, że cykl Biegiem przez świat skłoni choć jednego organizatora do wprowadzenia klasyfikacji dla najszybszych Polaków. Choć klasyfikacje dodatkowe z półmaratonu Warszawskiego też są ciekawą inicjatywą.

Zdjęcia: K. Tatrocki, Grazia Running, R. Dakowski.

No Comments Yet.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.