Rynek zegarków sportowych znajduje się w fazie dynamicznego rozwoju. Doskonale pamiętam czasy, kiedy zegarek biegowy z GPS był narzędziem czysto treningowym. Mało kto chodził z legendarnym Garminem 305 na co dzień, ale znam osoby, które zakładały go nawet do koszuli! Od kilku lat zegarki z tego segmentu mogą z powodzeniem być wykorzystywane jako zegarki codzienne. Wszystko za sprawą coraz mniejszych rozmiarów oraz „casualowego” desingu. Wszystko wskazuje, że przyszłość należy do wielozadaniowych zegarków smart. Sam od pewnego czasu wykorzystuję opaskę monitorującą codzienną aktywność i przyznaję, że uzyskane dane wykorzystuję w praktyce. Tymczasem zapraszam do lektury tekstu, w którym przybliżam Wam analizę rynku zegarków biegowych do 1000 zł (marzec 2018). W jaki zegarek warto zainwestować, a jaki może okazać się totalną klapą? Obstawiam, że niektóre informacje mogą być dla niektórych co najmniej zaskakujące.

Na wstępie wyjaśnię, że zegarek biegowy definiuję jako urządzenie, które posiada dwa podstawowe atrybuty: pomiar GPS oraz pomiar tętna (abstrahując od metody pomiaru). Zakładam, że dla większości czytelników to oczywiste, ale z pewnością nie dla wszystkich. Moim zdaniem warto brać pod uwagę datę premiery danego modelu. Ma to związek ze wsparciem producenta. Im nowsze urządzenie, tym dłuższa perspektywa wartościowych aktualizacji etc. Obecnie ma to znaczenie.
 

Polar M430

Fińska marka Polar jest delikatnie ujmując „oszczędna” w ilości urządzeń, które wypuszcza na rynek. Minimaliści pełną gębą. Nie znam wyników ekonomicznych, ale skoro prowadzą taką politykę sprzedaży, to musi im się to kalkulować. Na marginesie dodam, że wciąż czekam na następcę modelu V800, o czym pisałem ponad rok temu (klik). Cierpliwy jestem, co? 😉

Niemniej jednak zegarki tej marki zbierają dobre recenzje i korzystnie wypadają w relacji: cena/jakość. W razie jakichkolwiek problemów naprawa przebiega sprawnie – krajowy dystrybutor działa sprawnie. Na dodatek platforma treningowa Polar Flow jest przyjazna użytkownikom, co bez wątpienia jest dodatkowym atutem.
 

 
Polar M430 to zegarek, który posiada niezbędne funkcje, aby z powodzeniem realizować zróżnicowany plan treningowy. Pomiar tętna w nadgarstku staje się obecnie standardem. Posiada funkcje monitora aktywności. Wyświetlacz jest duży i czytelny. Producent podaje czas pracy w trybie sportowym na 8 godzin. Zegarek miał premierę w kwietniu 2017, więc to bezpieczna inwestycja. Spokojnie można kupić go kupić za mniej niż 750 zł.

Polar M430 w atrakcyjnej cenie.

W tym miejscu chciałbym zasygnalizować, że zakup poprzedniego modelu – bestsellera M400 wiążę się z pewnym ryzykiem. Zegarek ma swoje lata – premiera w 2014 roku. Polski dystrybutor wycofał go ze swojej oferty, co możecie zobaczyć TUTAJ (klik). Jakie ryzyko mam na myśli? Chodzi mi głównie o aktualizacje oprogramowania. Jeżeli ktoś rozważa zakup sprzętu na lata, to moim zdaniem powinien zainwestować w inny model. Tak czy inaczej, ogromnym plusem tego zegarka jest niska cena.

Polar M400 HR w atrakcyjnej cenie.

Suunto Spartan Trainer

Kolejną fińską marką, która zajmuje się projektowaniem zegarków sportowych jest Suunto. Zapewne mało kto zdaje sobie sprawę, że jej historia sięga lat 30 XX wieku, a zaczyna od… kompasów. Założyciel marki Tuomas Vohlonen był biegaczem na orientację. Suunto nie ma problemów z projektowaniem nowych urządzeń. Od 2012 roku (debiut Suunto Ambit) regularnie wypuszczają nowe modele zegarków.

Sam przyznaję, że nie jestem ogromnym miłośnikiem sprzętu tego brandu. Dlaczego? W życiu nie można mieć wszystkiego. Każdy ma inne preferencje. Najzwyczajniej w świecie wolę Garmina czy Polara. Nie oznacza to, że Suunto to słaba marka. Jeżeli specjalizowałbym się w biegach terenowych, to bardzo możliwe, że zainwestowałbym właśnie w Suunto.
 

 
Suunto Spartan Trainer to zegarek, który miał premierę w sierpniu 2017 roku. Posiada wszystkie niezbędne funkcje treningowe. Może służyć jako monitor aktywności. Wyświetlacz jest mało czytelny, na co powinni zwrócić uwagę biegacze, którzy mają wadę wzroku.Producent podaje czas pracy baterii (w trybie GPS) na 10 godzin. To o dwie godziny więcej niż Polar M430 – dla niektórych biegaczy to może być decydujący argument za tym zegarkiem. Platforma treningowa Movescout średnio przypada mi do gustu. Według mnie nie jest intuicyjna. Różne warianty kolorystyczne są dodatkowym atutem. Aktualnie można go nabyć za niespełna 1000 zł. Jest to najdroższy produkt z całego zestawienia.

Suunto Spartan Trainer w atrakcyjnej cenie.

Garmin 30

Amerykański brand w przeciwieństwie do Polara jest bardzo aktywny w projektowaniu i wydawaniu nowych urządzeń. W pewnym stopniu ma zbliżoną politykę do Samsunga na rynku urządzeń mobilnych. Jakość, serwis oraz ilość dostępnych modeli przekłada się na największą popularność tych urządzeń w segmencie zegarków sportowych. Sam jestem użytkownikiem Garmina 210 od sześciu lat.
 

 
Jak już wyżej wspomniałem, jestem użytkownikiem Garmina. Na dodatek trenuję biegaczy amatorów, więc muszę ogarniać platformę treningową (Garmin Connect). Doskonale pamiętam aplikację przed aktualizacją (miała problemy z interfejsem w trybie mobilnym). Na początku trudno było mi się odnaleźć. Dlatego, uważam, że platforma Garmin Connect mogłaby być bardziej intuicyjna. Polar Flow wypada dużo lepiej.

Ze stajni Garmina polecam budżetową 30. Dlaczego? Zegarek posiada podstawowe funkcje treningowe, bateria nie ustępuję konkurencji, posiada pomiar tętna w nadgarstku. Może służyć jako monitor aktywności. Wyświetlacz jest czytelny. Na dodatek ten model jest najtańszy, ponieważ można go kupić poniżej 550 zł. Gdzie jest haczyk? Wnętrze zegarka jest naprawdę minimalistyczne. Jak już wcześniej wspomniałem, posiada podstawowe funkcje biegowe, ale brakuje mu opcji interwałów, wirtualnego partnera czy edycji wyświetlanych parametrów treningowych z poziomu zegarka. Minusy mogą być plusami – kwestia perspektywy. Nie wszyscy uwielbiają gmeranie w ustawieniach. Urządzenie miało premierę we wrześniu ubiegłego roku, więc producent będzie wspierał ten model przez dłuższy czas.

Garmin 30 w atrakcyjnej cenie.

Zapewne zastanawiacie się, dlaczego nie wymieniłem Garmina 235. Model jest na rynku od czwartego kwartału 2015 roku i niebawem zostanie zastąpiony przez Garmina 645 music. Tak, to nie żart! 😉 Zegarki, które umożliwiają łączenie z bezprzewodowymi słuchawkami, zyskują na popularności. Prekursorem tego segmentu jest marka TomTom, która zwija się z rynku zegarków sportowych. Zaskoczeni?
 

 

TomTom w odwrocie…

Zawsze powtarzałem, żeby inwestować w urządzenia sprawdzonych marek. Wydawało mi się, że TomTom to stabilna firma, która będzie walczyła o jak największy udział w rynku. Masowe zwolnienia, likwidacja działu sportowego, a następnie wielkie przeceny na sprzęt tej marki może oznaczać tylko jedno. 😉 Słyszałem, że liczne grono użytkowników czeka od dłuższego czasu na aktualizację oprogramowania, bo nie mogą parować zegarka z telefonem, a bateria zużywa się w zastraszającym tempie. Weźcie to pod uwagę przy ewentualnym zakupie.

Co wybrać?

Trudno powiedzieć. Ilu biegaczy, tyle preferencji. Zakup zegarka to inwestycja na dłuższy okres czasu. Przedstawiłem trzy modele, które są w różnym przedziale cenowym. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Szukasz zegarka biegowego do 1000 zł? A może w ostatnim czasie takowy nabyłeś? Jaki to model i co Cię przekonało do zakupu? Koniecznie daj mi znać.

Zdjęcia: Aktywny Nadgarstek.