
Na bieżąco obserwuje, co się dzieje w Lublinie. W szczególności interesują mnie inwestycje związane z infrastrukturą. Pod koniec ubiegłego roku zwróciłem uwagę na informację opublikowaną na stronie lublin.eu. Autorem informacji jest Doradca Prezydenta Miasta Lublin Pan Zdzisław Strycharz, który pełni funkcję koordynatora projektu. Kwestia dotyczy rewitalizacji doliny Bystrzycy. Jest to duży projekt, który interesuje mnie w szczególności jako biegacza, ponieważ dotyczy miejsca, gdzie trenuję na co dzień. Niepokoi mnie fakt, że tak obszerny projekt poświęca tak mało miejsca nam – biegaczom.
Już na wstępie wyjaśnię, że nie oczekuję, iż my – biegacze, będziemy na specjalnych warunkach. Mam świadomość, że wszelakie inwestycje w Lublinie poświęcone są dla wszystkich mieszkańców miasta. Wyraźnie jest to napisane w projekcie. Z drugiej strony w Lublinie jest coraz więcej biegaczy. Gołym okiem widać to na osiedlowych chodnikach i ścieżce rowerowej. Potwierdza to również frekwencja na imprezach biegowych. Do czego dążę? W koncepcji programu rewitalizacji i zagospodarowania doliny rzeki Bystrzycy właściwie nie ujęto inwestycji stricte biegowych.
Budowa 4 plaż, 30 km ścieżek rowerowych, biegowych i pieszych wzdłuż rzeki wraz z oświetleniem i małą architekturą.
W prezentacji z dnia 3 listopada 2016 roku znalazłem powyższy cytat. Wnioskuje, że wszystko ma zostać po staremu. Co przez to rozumiem? Ścieżka rowerowa i piesza będzie robiona na wzór tej obecnej. Ograniczenie się do kostki brukowej i oznaczeń poziomych to za mało! Nie jest to optymalne rozwiązanie dla biegaczy. W tym miejscu zaczerpnę pomysły z wpisu o Parku Ludowym. Czego potrzebuje biegacz do szczęścia? Przypominam, że to są moje propozycje. Z chęcią zapoznałbym się z Waszymi!
- Oznaczenia pionowe i/lub poziome, co 500 metrów (do ustalenia). Myślę, że to świetna opcja dla biegaczy, którzy nie chcą inwestować w zegarek z GPS.
- Podłoże przyjazne biegaczom. Chciałoby się żwirek, ale w okresie jesienno-zimowym mogą być z tym problemy. Dlatego jestem za utwardzoną nawierzchnią. W ostateczności może być asfalt. Wszystko tylko nie kostka brukowa…
- Wyraźne odseparowanie ścieżki dla biegaczy. Mam na myśli analogiczne oznaczenia jak w przypadku ścieżki rowerowej. Znaki pionowe i poziome. Wszystko po to, aby w przyszłości uniknąć przykrych sytuacji. Lewa strona dla biegaczy, prawa dla pieszych. Tyle wystarczy.
- Oświetlenie. Ludzie biegają o różnych porad dnia. Chciałbym, żeby w Lublinie było miejsce, gdzie można bezpiecznie i jakościowo pobiegać o każdej porze.
- Regulamin ścieżki biegowej. Dla niektórych to może być niepotrzebne, a wręcz dziwne, ale dla mnie regulamin to podstawowa rzecz. Każdy biegacz powinien się z nim zapoznać, aby wiedzieć, jak należy się zachowywać. Nawiązuje tutaj do dziwnych sytuacji na bieżni, gdzie początkujący biegacze totalnie nie wiedzą, jak się zachować (oczywiście nie chce generalizować, ale zdarzają się takie przypadki). Nie można mieć do nich pretensji, ponieważ nie mają ogólnodostępnego regulaminu. Ich zachowanie ewoluuje na bazie doświadczenia i obserwacji. Chciałbym tego uniknąć.
Nie ma co ukrywać, że taka biegowa ścieżka w Lublinie by się przydała. Jestem przekonany, że nie zarosłaby, jak co niektóre stadiony szkolne. Takie miejsce to również świetna wizytówka Lublina. Jakie miasto w Polsce może się pochwalić ścieżką dedykowaną tylko dla biegaczy? 🙂 Dysponując taką infrastrukturą, można by pomyśleć o organizacji parkun’u oraz innych imprez biegowych. Bez potrzeby zamykania ulic oraz ingerencji w ruch kołowy.
Do 15 lutego mamy czas na wypowiedzi, które należy podsyłać na adres: bystrzyca@lublin.eu. Działamy? Jak zwykle proszę o pomoc osoby bardziej doświadczone ode mnie. Według mnie trzeba napisać jedną wiadomość w imieniu całej społeczności biegaczy z Lublina. Być może trzeba zorganizować jakieś spotkanie? Nie wiem, tylko głośno myślę. Jednego jestem pewny- gra jest warta świeczki. Trzeba spróbować, żeby później nie narzekać. Kto jest ze mną?
Chcesz wiedzieć więcej? Odsyłam Cię na stronę źródłową.
Leave a Reply