Nie wierzę w sport wyczynowy

7 No tags Permalink 0

Mogłoby się wydawać, że sport wyczynowy jest esencją sportu. Dzieci, młodzi zawodnicy potrzebują inspiracji. Moja przygoda z bieganiem zaczęła się przed Igrzyskami Olimpijskimi w Atenach. Pamiętam pojedynek Kenenisy Bekele z Hichamem El Guerrouj’em na 5000 metrów. To był elektryzujący finisz. Wspominam rekord świata w maratonie z 2008 roku. Haile Gebrselassie złamał magiczne 2:04… Od tego momentu męski maraton jakby przyspieszył. Rezultaty na poziomie 2:04 nie robią wrażenia. Nie będę ukrywał, że podchodzę do tych wyników z dystansem… Sport wyczynowy to biznes, a tam gdzie pieniądze… wszystkie chwyty dozwolone.

Ostatnimi czasy sport wyczynowy jest zalany falą krytyki. Afera goni aferę. Zawieszenie Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej to wierzchołek góry lodowej. Pod koniec listopada zawieszono komisje antydopingowe w Boliwii, Andorze, Argentynie, Izraelu oraz Ukrainie. Laboratoria w tych państwach nie spełniają norm WADA. Pamiętacie kto został zdyskwalifikowany na Maratonie w Poznaniu? (przypomnę, że był to reprezentant Ukrainy) Przypadek? Nie sądzę.. Według mnie problem z niedozwolonymi środkami rozpoczyna się tam, gdzie pojawiają się pieniądze. Nie mam na myśli kosmicznych sum. Oszuści pojawiają się wszędzie. Nie raz widziałem strzykawki w toaletach na lokalnym biegu ulicznym. Czy to normalne? Raczej nie, ale nie złapałem nikogo na gorącym uczynku, więc mogłem jedynie podejrzewać czyj to „arsenał”(przypominam tekst Marcina Nagórka: Ukraińsko-kenijska wataha krąży po Polsce). Łapią medalistów imprez międzynarodowych. Rashid Ramzi, Marta Dominguez, Asafa Powell, Tyson Gay. Łapią całe grupy lekkoatletyczne: Afera BALCO. Kilka dni temu dowiedziałem się, że Włoska Agencja Antydopingowa wnioskuje o 2 letnie dyskwalifikacje dla 26 zawodników. Przewinienia są różne: odmowa pobrania krwi, nieobecność we wskazanym miejscu. W tej grupie znalazł się Mistrz Europy w Maratonie z Zurichu. Daniele Meucii… (póki co nikt mu jeszcze nic nie udowodnił) Nie zdziwię się jak Yared Shegumo przejmie złoty medal na skutek dyskwalifikacji. Nieźle, co?

Doping niszczy sport niczym komórki rakowe. Sieje spustoszenie z każdej strony. Współczuje zawodnikom, którzy na skutek działalności koksiarzy tracą prestiż, satysfakcję i pieniądze. Zdyskwalifikowanie oszusta to pewne pocieszenie. Spójrzcie na ten film. Ramzi zdobył Olimpijskie złoto. Mehdi Baala (czwarte miejsce) ogląda dekoracje z trybun. W końcu dostaje zdobyty medal. Ciekawe, jaki ma do niego stosunek? Nagroda pocieszenia czy w pełni zasłużony krążek?

Rashid Ramzi

Wielu biegaczy elektryzuje się na myśl o złamaniu 2 godzin w maratonie. Moim zdaniem to proste. Wystarczy skończyć z kontrolami antydopingowymi, które i tak są fikcją (przypominam, że w mojej opinii). Każdy będzie miał równe szanse. Można brać co się chce na własną odpowiedzialność. Posłużę się pewnym zestawieniem. Przeglądając zestawienia roczne, nie mam mieć złudzeń. Poziom maratonu szybuje do góry.2000 roku 9 zawodników łamie 2:08. W 2005 roku udaje się to 12 zawodnikom. Pięć lat później ta sztuka udała się już 38 zawodnikom. W tym roku to już 51 maratończyków złamało 2:08! Liczba zawodników sukcesywnie rośnie. Kiedyś było inaczej. Ścieżka kariery była dłuższa. Zawodnicy zaczynali od bieżni, gdzie biegali 5000 i 10 000 metrów. Po pewnym czasie wydłużali się. Tym sposobem biegali po ulicy półmaraton i maraton. Sylwetki maratończyków były nam znane od lat. A teraz? Zawodnicy zaczynają od maratonu, który biegają na niebotycznym poziomie. Debiutują z czasem 2:04, 2:05. Pojawiają się nagle i równie niespodziewanie znikają. Dotyczy to głównie zawodników z czarnego lądu. Kiedyś mówiło się o zapasie prędkości z bieżni. Nie da się ukryć, że w komercyjnych maratonach można wygrać kosmiczne pieniądze. Nagrody finansowe działają jak magnes. Przyciągają zawodników, menadżerów oraz lekarzy, którzy dbają o szybką regenerację 😉

Jak już napisałem, kiedyś emocjonowałem się podczas oglądania mistrzostw. Teraz będą rozważania i domniemania. Oglądając finisz jakiegoś biegu, będę myślał: ciekawe co brał, kiedy go złapią. Myślenie brutalne i być może krzywdzące, ale lekkoatletyka pracuje nad tym od lat. Korupcja w IAAF (Lamine Diack), korupcja w RUSADA (Rosyjska Agencja Antydopingowa), czarne chmury nad Kenią. Lekkoatletyka stała się przewidywalna i jakaś taka bezbarwna…Mam nadzieje, że moneta się odwróci, ale póki co nie wierzę w sport wyczynowy.

7 Comments
  • Paweł Grzegorczyk
    9 grudnia, 2015

    Zaraz okaże się, że biegacze z Kenii mają dużo na sumieniu….
    http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=15478&bieganie

    • Paweł Wysocki
      9 grudnia, 2015

      Kwestia czasu 😉 Już wychodzą na jaw pewne skandale, a to dopiero wierzchołek góry lodowej – tak myślę.

      Pozdrawiam,
      Paweł

  • Kamil Banaśkiewicz
    10 grudnia, 2015

    Serwus!

    Sugerujesz może opcję z zalegalizowaniem dopingu? Część problemów, zwłaszcza tych organizacyjnych, zostałaby na pewno rozwiązana dzięki temu, ale sport wyczynowy jeszcze bardziej rozwarstwiłby się na bogatych i biednych. Ci biedni szprycowaliby się EPO a bogatsi już „EPO 2”. Nie będę podnosił już kwestii oczywistej, jaką jest zdrowie sportowców.
    Z drugiej strony, jak tu walczyć skutecznie z dopingiem skoro przez tyle lat nie udawało udowodnić się Armstrongowi oszustwa dopingowego w sytuacji, gdy po zwycięskich dla siebie wyścigach musiał przechodzić przez sito badań antydopingowych, które nic nie wykazywały.
    Może tak wyzerować dotychczasowe rekordy świata i zacząć od nowa, przy okazji eliminując wszelkie legalne aktualnie środki wspomagające? Bazujemy wtedy na przysłowiowej witaminie C, a reszta to doping.

    Pozdrawiam,

    Kamil

    • Paweł Wysocki
      10 grudnia, 2015

      Cześć,
      Sugeruję, że można zagrać w otwarte karty, a nie bawić się w kotka i myszkę. Każdy bierze doping na własną odpowiedzialność.

      Wyzerowanie aktualnych rekordów świata? Takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Spójrz na rekordy świata kobiet (400, 800 metrów, 10 000m kobiet). Przecież to oczywiste, iż te rekordy powstały na skutek „dopalaczy”, a i tak nikt nic z tym nie robi 🙂

      Pozdrawiam,
      Paweł

      • Kamil Banaśkiewicz
        10 grudnia, 2015

        Pawle!

        Moim zdaniem przyzwolenie na niedozwolony doping byłoby szalenie niebezpieczne, ponieważ bez jakichkolwiek ograniczeń „sportowcy” ryzykowaliby jeszcze bardziej swoje zdrowie i życie dla sławy i pieniędzy. Przed kluczowymi zawodami łykaliby wszystko, co popadnie.
        Mnie też denerwują sytuacje, kiedy po latach zawodnicy z podium są dyskwalifikowani, a medal uczciwemu zawodnikowi dostarcza kurier.
        Przy założeniu, że jakakolwiek farmakologia i chemia jest niedozwolona, wszelkie zabronione substancje powinny być widoczne jak na dłoni. Natomiast w momencie, gdy występuje cienka granica pomiędzy środkami dopingującymi a dozwolonymi, wtedy o nadużycia nietrudno.

        Pozdrawiam,

        Kamil

  • Krzesimir Siatka
    10 grudnia, 2015

    Mnie zastanawia coś innego, a mianowicie WR kobiet w maratonie. Przez tyle lat, nikt nawet nie zbliżył się do rekordu Pauli. Czy myślisz, że problem dopingu wśród kobiet jest mniejszy? Czy może po prostu Paula była ewenementem, sportowcem, który rodzi się raz na miliard osób… swoją drogą, co by było gdyby urodziła się facetem, może już 2h w maratonie byłoby złamane 🙂

    • Paweł Wysocki
      11 grudnia, 2015

      Cześć Krzesimir,
      W stosunku do tego rekordu jestem sceptyczny 😉 Podobnie jak do rekordów Hichama El Guerrouja – cała jego grupa treningowa wpadła z wyjątkiem niego (a on był najszybszy…)

      Paweł

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.