Oglądałeś maraton mężczyzn w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Rio? Jeżeli tak, to zapewne zwróciłeś uwagę na podziurkowaną koszulkę reprezentanta Stanów Zjednoczonych – Galena Rupp’a. Singlet intryguje ludzi. Nie brakuje zapytań o to, kto jest pomysłodawcą i wykonawcą projektu. Nike czy sam zawodnik? Nie wszyscy muszą znać historią wielkich maratonów. Z pewnością taką imprezą był maraton w Los Angeles (1984). Tamte Igrzyska Olimpijskie były szczególne, ponieważ zostały zbojkotowane przez większość krajów socjalistycznych, a w tym Polskę. Dlaczego nawiązuje do tamtych czasów? O tym poniżej.
Carlos Lopes (2:09:21), John Treacy (2:09:56), Charlie Spedding (2:09:58). Tak prezentuje się podium tamtych zawodów. Portugalczyk Carlos Lopes wbiegając na stadion, wyglądał jakby kończył długie rozbieganie! Co ciekawe wszyscy zawodnicy pochodzili z Europy. To były czasy. Wracając do meritum tekstu, czyli koszulki z charakterystycznymi dziurami – tam wszystko się zaczęło! Alberto Salazar jest pionierem. To on biegł w tej koszulce jako pierwszy!
Reprezentant USA ukończył rywalizację na 15 miejscu z czasem 2:14:19. Dobiegł do mety na miękkich nogach, co można zobaczyć na poniższym filmie.
Od 1:56 zaczyna się finisz. Będąc przy IO W Los Angeles, muszę wspomnieć o heroicznym finiszu Gabrieli Andersen-Schiess. Myślę, że część z Was o tym słyszała. TUTAJ możecie go zobaczyć.
Dlaczego Galen Rupp biega w koszulce z „systemami”, które wymyślił Alberto Salazar? Odpowiedź jest prosta: to jego podopieczny! 🙂 Stosuje się do zaleceń trenera. Według mnie są dwa główne powody do biegania w takich oryginalnych singletach. Pierwszy to zastosowanie praktyczne. Otóż dziury w koszulce zapewniają lepszą wentylację. Lepsza wentylacja przekłada się na wyższy komfort biegu. Wszystkie zawody podczas których zawodnicy stosowali ten system, rozgrywane były w upale dni. Drugi powód to marketing w najczystszej postaci. Inność przykuwa uwagę, a ta przekłada się na realne pieniądze. Amerykanie są mistrzami reklamy. Nie zdziwię się, jak w przyszłym sezonie Nike zaoferuje nową usługę. Przy zakupie koszulki będziemy mogli wybrać spośród dwóch wersji tej samej koszulki: zwykłą lub dziurkowaną. Myślę, że znajdą się nabywcy, w końcu ludzie już pytają: kto jest autorem dziur w koszulce, zawodnik czy firma? 😉
Kto pobiegałby w takiej koszulce?
16 września, 2016
Zgadzam się z Tobą w 100%. Na pewno znajdą się osoby, które zakupią takie koszulki.
26 września, 2016
Po co koszulki? Wystarczy coś minimalistycznego do zapięcia numeru.
27 września, 2016
Pas z numerem na gołą klatę 😉 ?
28 grudnia, 2017
A to ciekawostka, nawet nie miałam pojęcia że takie cudaczne koszulki do biegania istnieją 😉 Ciekawe czy z biegiem czasu znajdą szersze grono fanów czy nie? 🙂