Jestem przekonany, że wszyscy biegnący w Maratonie Lubelskim znają profil trasy. Delikatnie mówiąc, lubelska topografia nie sprzyja osiąganiu dobrych wyników. Nierówny teren wymaga ciągłej zmiany rytmu. A to przekłada się większe obciążenie (zwłaszcza na podbiegach). Ten wpis to poradnik dla maratończyków – na które fragmenty trasy trzeba zwrócić szczególną uwagę. Oraz to ważniejsze, jak się zachować.
Jaką taktykę zalecam na ten bieg? Zachowawczą, negative split, czyli pierwszą połowę dystansu biegniemy wolniej, niż drugą. Pierwsza połowa Maratonu Lubelskiego jest równie wymagająca, co druga. Pamiętaj o tym!
Pierwsza połówka
Już na samym początku naszych zmagań, musimy pokonać nieprzyjemny podbieg na ulicy Bernardyńskiej. Proponuję zachować spokój i nie cisnąć. Tutaj każdy będzie miał masę energii, której nie wolno marnotrawić. Przyda się na później. Tuż za 5 kilometrem jest mocny zbieg na ulicy Pagi. Proponuję zwiększyć kadencję, absolutnie nie zalecam „puszczać nóg”. Następnie trzeba pokonać umiarkowany/długi podbieg na ulicy Wileńskiej. Chwila wytchnienia i kolejny zbieg na Sikorskiego. Technika zbiegania podobna do tej na Pagi. Żeby pokonać 10 kilometrów, najpierw musimy wdrapać się na Kosmowskiej. Sztywny podbieg, który zabierze nam parę sekund, a jeszcze więcej sił. Nie szarp się z górą. Potem mamy chwilę wytchnienia na Czechowie oraz umiarkowane podbiegi na Kalinie. Półmaraton za nami.
Druga połówka
Do ulicy Dywizjonu 303 powinno być znośnie, tam zacznie się podbieg, który ma ponad 2 kilometry. To będzie za 25 kilometrem, także większość z nas już nie będzie czuła „świeżości” w nogach. Tutaj jednak proponuję trzymać tempo, nie puszczać. Na Zemborzyckiej i Diamentowej zalecam przygotowanie mentalne, przed punktem kulminacyjnym każdego maratonu. W Lublinie dostaliśmy w pakiecie podbieg na Jana Pawła II. Nie ma że boli, trzeba zacisnąć zęby i robić swoje. Tutaj zaczyna się prawdziwy wyścig. Trzymaj tempo i nie puszczaj! Już niedaleko to mety. Lekko pofałdowana Aleja Kraśnicka i zakręt w prawo. Racławickie to lekki zbieg. Biegnij ile masz sił w nogach na pewno już słyszysz metę 😉
Jutro opublikuję tekst z ostatnimi wskazówkami przed maratonem. I widzimy się na starcie! Maraton Lubelski czeka…
8 maja, 2015
Kurczę. Szybko przeleciałes tymi ulicami i podbiegami żeby w niedziele tez tak poszło jak po maśle 🙂
9 maja, 2015
Jak zrealizowałeś odpowiedni trening to nie będzie tak źle 🙂
8 maja, 2015
Znalazłem takie współczynniki (na bieganie.pl) na poszczególne „piątki”:
5km 1,047
10km 1,023
15km 1,008
20km 1,000
25km 0,996
30km 0,992
35km 0,984
40km 0,961
2km 0,961
Ma to sens przy naszych lubelskich górkach ?
9 maja, 2015
Trudno powiedzieć. Raczej trzeba się wykazać większą elastycznością.
10 maja, 2015
Gratuluje dzisiejszego wyniku. A osobiście dziękuje za dobór butków i porady merytoryczne przy pierwszym maratonie. Debiut zaliczony 🙂
4 kwietnia, 2016
Zapraszam pod baloniki na 4;45 . Pozdrawiam .
4 kwietnia, 2016
Ups to temat z zeszłego roku . Przepraszam ;/
4 kwietnia, 2016
Mariusz,
Nic się nie stało. Ciekawe, jaka będzie zmieniona trasa ML 🙂
Pozdrawiam,
Paweł