Ubiegły weekend był bogaty w imprezy biegowe. Odbyły się aż 3 imprezy biegowe. Specjalnie o tym piszę, ponieważ frekwencja na tych biegach pokazuje jakim produktem one są. Generalizując, im wyższa frekwencja, tym bieg jest atrakcyjniejszy. Jeszcze nie tak dawno, imprezy biegowe w naszym województwie miały swoisty monopol. Jeden bieg na weekend. Nie było wyboru, to się jechało gdziekolwiek. Teraz, to się zmienia. Jak imprezy radzą sobie z konkurencją?
Chęć na Pięć (3 edycja)
Plusem tych zawodów jest to, że zaliczają się do Grand Prix Lublina w biegach ulicznych. Bieg ukończyło 295 osób. Na początku wpisowe wynosiło 10 złotych. Potem wzrosło do 20 złotych. Imprezie w dużym mieście niewątpliwie łatwiej o większą frekwencję. Lecz warto podkreślić, że rekord frekwencji został pobity o ponad 100 osób. To świadczy, że impreza idzie w dobrym kierunku. Choć, moim zdaniem przy wcześniejszej komunikacji ta impreza spokojnie mogła by, dobić do 400 osób. Tak czy inaczej, mówiąc krótko: dobrze zorganizowana impreza. Już mam chęć na kolejną piątkę (5) ;).
IV Adamowska Dziesiątka
Bieg ukończyło 145, identyczna ilość co przed rokiem. Odnośnie wpisowego, do 30 września było, to 30 złotych. Następnie do 15 października 40 złotych. W biurze zawodów 60 złotych. Uważam, że to uczciwe stawki. Zwłaszcza, że aktualnie elektroniczny pomiar czasu, to standard. Trasa posiada atest. Fajnie, że organizatorzy tej dychy promowali bieg na www.maratonypolskie.pl. Wcześniejsza komunikacja pozwoliła zachować przyzwoitą frekwencję.
XXV Biegi Jesienne Puławy
Celowo ten bieg zostawiłem na końcu. Słyszał ktoś o tej imprezie? To była 25 edycja. Tak, dobrze napisałem 25 edycja! Teoretycznie duża impreza z tradycją (kiedyś co roku był, to bieg Niepodległości). W praktyce kameralna impreza, podobna do tych jakie organizuje wójt w małej miejscowości z okazji oddania jakiejś drogi po remoncie. Były dwa dystanse do wyboru. 5 i 10 kilometrów. W praktyce wyszło coś około 4700 metrów i 9400 metrów. Ale elektroniczny pomiar czasu był! Po co? Żeby tam jeszcze było 10 kilometrów. Wrócę do frekwencji. Krótszy dystans ukończyło 11 osób, dłuższy 31.. Łącznie 42 osoby. A co z wpisowym? 30 złotych do połowy września, następnie 35 do końca miesiąca. Do 10 października 40 złotych, a potem 50… Znalazłem ciekawy cytat: „Jak podkreśla Stanisław Szajowski, kierownik wydziału edukacji i sportu w puławskim magistracie formuła Biegu Niepodległości zużyła się i wymaga odświeżenia. Biegi są licho obsadzone z roku na rok maleje liczba zarówno widzów jak i biegających. Jest to impreza której organizacja wymaga sporo pracy dlatego zależy nam na tym aby przyciągnąć większą liczbę biegaczy. Stąd pomysł, aby zmienić termin i formułę biegu – wyjaśnia Szajowski. Bieg zostałby przeniesiony na połowę października, jego uczestnicy po pierwsze mogliby się rejestrować przez internet, dostawaliby na starcie okolicznościowe, biegowe koszulki i jak podkreśla kierownik wydziału sportu konkretniejsze nagrody. Chcemy równać do góry i zachęcać biegaczy z całego kraju profesjonalizmem z jakim spotykają się na podobnych tego typ imprezach w kraju – dodaje Szajowski”. Chyba coś nie wypaliło…
Podsumowanie
W ostatni weekend w województwie Lubelskim biegi ukończyło 482 osób. Żeby impreza odniosła sukces, trzeba ją wcześniej odpowiednio komunikować. Po frekwencji widać, które biegi sobie radzą, a, które nie. Obawiam się, że w następnym roku bieg w Puławach może się nie odbyć.
Leave a Reply