Caster Semenya – kobieta z jajami

5 No tags Permalink 0

W którą stronę zmierza ten sport? Co jest ważniejsze? Zasady fair play, czy poprawność polityczna? Nie chcę w tym miejscu pisać o moich poglądach politycznych. Jednak to, co się dzieje z reprezentantką (reprezentatem?) Republiki Południowej Afryki zaprzecza idei równości sportu. Mam wrażenie, że prezydent IAAF – Sebastian Coe sam nie wierzy w zastrzeżenia Trybunału (brak powiązania między wysokim poziomiem testosteronu a wydolnością). Tak orzekł w ubiegłym roku Sportowy Sąd Arbitrażowy w Lozannie. Nie trzeba być wybitnym specjalistą, aby zauważyć, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy poziomem tego hormonu a wynikami na zawodach. O co w tym wszystkim chodzi?

Na samym początku muszę napisać o Joannie Jóźwik. Jest mi jej najzwyczajniej w świecie żal. Kariera sportowa jest krótka. Nawet gdyby zdarzył się cud (dyskwalifikacje) i zawodniczka zdobyłaby medal, to miałby on gorzki smak. Ceremonia rozdania medali już się odbyła. Otrzymanie medalu pocztą to marna nagroda pocieszenia… Joasia bez wątpienia jest w życiowej formie. Jednak ma piekielnie trudne zadanie. Wystarczy rzut oka i bez odrobiny złośliwości widać, że Caster Semenya, Margaret Wambui, Francine Niyonsaba nie mają w sobie zbyt wiele kobiecości… Wręcz ociekają męskością. Melissa Bishop i Joanna Jóźwik wyglądają wprost przeciwnie – są atrakcyjnymi kobietami. Biegaczki o atletycznej budowie ciała z pewnością cechują się większą siłą i wytrzymałością, co przekłada się na lepszą tolerancję na obciążenie treningowe. Konsekwencją ciężkiego treningu są rezultaty na mecie. Sami widzieliście. Po co to wszystko?

800 metrów kobiet – finał, Rio 2016

IAAF (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych) jest w trudnej sytuacji. Zawiesza Rosję w związku ze skandalem dopingowym. Z drugiej strony Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie zawiesił na dwa lata regulacje IAAF dot. poziomu testosteronu u lekkoatletów, dając władzom światowej lekkoatletyki czas na przedstawienie dowodów potwierdzających, czy faktycznie hiperandrogeniczni (nadmiar męskich hormonów płciowych) biegacze mają przewagę nad innymi. Co się stanie wtedy, kiedy przedłoży się niezbite dowody, że tak właśnie jest?
 
Caster Semenya1
 

Caster Semenya

Słyszeliście o tym, że Caster Semenya wzięła ślub z kobietą? W sieci można znaleźć mnóstwo zdjęć z ceremonii. Wrócę jednak do biegania. O zawodniczce zrobiło się głośno w 2009 roku, kiedy wygrała w Berlinie (Mistrzostwa Świata). Przed Mistrzostwami została poddana szczegółowym badaniom, na których zdiagnozowano hiperandrogenizm, co oznacza nadmierne wydzielanie androgenów u kobiet, objawiające się osłabieniem cech typowych dla dojrzałych kobiet, z równoczesnym narastaniem objawów maskulinizacji oraz zmianami metabolicznymi. Przekłada się to na podwyższony poziom testosteronu względem innych kobiet. Tytuł tego wpisu (oraz podwyższony poziom męskiego hormonu) nie jest przypadkowy, ponieważ jego bohaterka posiada jądra wewnętrzne…

Poziom testosteronu u kobiet: do 3,0 nmol/L; poziom testosteronu u mężczyzn: do 30,0 nmol/L.

W 2011 roku IAAF ogłosił normy testosteronu dopuszczalne dla sportowców. Caster musiała poddać się terapii hormonalnej, żeby obniżyć poziomu tego hormonu. Co dalej? Nastąpiło powolne załamanie formy. W 2012 roku była druga na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. W 2013 roku nie wypełniła minimum na Mistrzostwa Świata w Moskwie. W 2014 roku jej regres formy trwał w najlepsze – 2:02:66 (ponad 7 s wolniej niż jej wynik z Rio). W 2015 roku zdołała zakwalifikować się do finału Mistrzostw Świata w Pekinie, ale dobiegła ostatnia. W tym samym roku przybyła odsiecz! Trybunał Arbitrażowy z Lozanny dał jej 2 lata wytchnienia. Wiosną tego roku zdobyła hattrick na Mistrzostwach Afryki (400m, 800m, 1500m). Wszystkie biegi były rozgrywane jednego dnia! Zmiotła konkurencję w Rio, prowadząc od startu do mety. W lipcu 2017 roku mija zawieszenie regulacji dot. poziomu testosteronu u lekkoatletów. Jestem bardzo ciekawy rozwiązania tej kwestii. Szkoda, że zawieszenie trafiło na Igrzyska Olimpijskie, ale myślę, że nie ma w tym przypadku. Środowiska lewicowe mają w tym swój interes.

Gdzie jest miejsce zawodniczki? Czy powinna startować z mężczyznami? Jeżeli nie podda się kuracji hormonalnej to tak. Piszę to z całym szacunkiem dla wszystkich zawodników.

Profil zawodniczki w bazie IAAF

Dla mnie jako kibica złoto wywalczyła Melissa Bishop, srebro Asia Jóźwik, a brąz przypadł Lyncey Sharp. Niech wygra najlepszy. To podstawowe założenie sportu, gdzie wszyscy mają równe szanse. Mam szczerą nadzieję, że tak właśnie będzie…

5 Comments
  • Kuba
    23 sierpnia, 2016

    Zgadzam się z tobą. Te trzy biegaczki nie powinny biegać z kobietami. Współczuję braku medalu Joannie, ale mam nadzieję, że dadzą radę je pokonać w walce fair już niedługo.

  • Andrzej W.
    23 sierpnia, 2016

    Dokładni tak! Bez uszczypliwości i przesady Joanna Jóźwik powinna stanąć na pudle jako wice mistrzyni.
    Jeśli tak dalej pójdzie trzeba będzie szykować naszą „piękną” Annę Grodzką do tej dyscypliny 🙂
    Pozdrawiam i czekam na kolejne artykuły.

  • Pablo
    23 sierpnia, 2016

    Zgadzam się w 100%

  • Filip
    24 sierpnia, 2016

    Bez względu co tam myślimy i mówimy, jest zdecydowanie „po zawodach” ?
    Z jednej strony są markery wskazujące na „inną” płeć, z drugiej zaprzestanie „kuracji”, która miała te współczynniki obniżać. Taka kuracja wbrew naturze to też forma dopingu. Każdy przychodzi na świat z unikalnymi predyspozycjami/cechami i nigdy nie będzie równych szans – Bolt jest zdecydowanie za wysoki jak na sprintera ?
    Może rozwiązaniem byłoby niezależne określanie płci, nawet tej trzeciej i rywalizacja w swoich kategoriach?
    Ps. Nie wierzę, że w podnoszeniu ciężarów albo zapasach, kobiety mają przeciętny dla ich płci poziom testosteronu ?

  • arturro
    31 sierpnia, 2016

    Ciężko się z Tobą nie zgodzić. Niestety poprawność polityczna niszczy nie tylko życie i zasady społeczne ale i sport. Skutek jest taki, że sport zaczyna tracić na atrakcyjności a samym zawodnikom odbiera chęć do walki i treningu. Czy to się zmieni? Na obecną chwilę raczej nie, bo jak sam zauważyłeś tzw. nowoczesne środowiska lewicowe do tego nie dopuszczą. Tak się niestety dzieje, że pojęcie tolerancji i w konsekwencji poprawności politycznej pomylono z głupotą a nawet merytoryczna krytyka spotyka się z zarzutem o rasizm czy ksenofobię (pojęcie niezwykle popularne w środowiskach lewicowych).

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.