
Żyjemy we wspaniałych czasach. Mamy praktycznie nieograniczone możliwości. Możemy robić, co chcemy i mieszkać tam, gdzie chcemy. Dzisiaj jestem w Lublinie, a jutro mogę być w Hiszpanii. Niesamowita mobilność przekłada się na migrację ludności. W dłuższej perspektywie czasowej wpływa na całe społeczeństwo. Szczegóły w tekście.
Jestem przekonany, że każdy z nas ma przed oczami stereotypowy obraz obywatela danej narodowości. Potrafimy odróżnić Hiszpana od Niemca, prawda? Przynajmniej tak nam się wydaje. Przyjrzyjmy się wybranemu biegowi z Mistrzostw Europy sprzed 24 lat: Helsinki 1994, 5000 m. Pomijam słabą jakość obrazu, ale łatwo zobaczyć, że to mistrzostwa Starego Kontynentu. Niemiec, Hiszpan, Portugalczyk, Włoch – łatwo rozpoznać, kto jest kto.
Jak to wygląda obecnie? Delikatnie mówiąc, nieco inaczej. Podróżowanie kiedyś, a teraz to dwa światy. Weźmy pod lupę sam proces przekraczania granicy między dwoma państwami. Paszport, długie kolejki, formalności – jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej to była norma, ale coraz mnie osób o tym pamięta. Zdecydowana większość Europy jest tego pozbawiona. Granice są umowne. Często bywa tak, że przekraczamy granicę w błogiej nieświadomości.
Nie sądziłem, że moje studia mogą być inspiracją do wpisu na blogu, a jednak! 😉 Nie będę zagłębiał się w socjologiczne szczegóły, ale Europa się zmienia. Jednym się to podoba, a drugim nie. Obiecałem sobie, że na tym blogu nie będę poruszał tematów związanych z polityką i tego się trzymam. Otwarte granice przekładają się na zróżnicowanie społeczne. Ludzie mają tendencję przeprowadzania się do krajów, gdzie ich sytuacja życiowa ulega poprawie. Oczywiście powody migracji mogą być różne. Do czego dążę? Społeczeństwo na Starym Kontynencie się zmienia. Widać, to na Mistrzostwach Europy w Berlinie (2018), które wyglądają prawie jak Mistrzostwa Świata. Wezmę pod lupę bieg finałowy na 10 000 metrów. Sprawdziłem, jakie korzenie mają niektórzy zawodnicy.
10 000 metrów – analiza pochodzenie zawodników
Migracja ludności to jedno, a „transfery” zawodników to drugie. W tym tekście skupiam się na tym pierwszym. To drugie możemy zarzucić reprezentacji Turcji, która wygląda naprawdę „multi-kulturowo”. Ah Ci Kenijczycy w czerwonych barwach. 😉
Nie sprawdzałem dogłębnie historii podanych zawodników. Większość z nich urodziła i wychowała się w Europie, ale z pewnością nie wszyscy. Niektórzy są imigrantami.
1 miejsce, Morhad Amdouni (Francja) – pochodzi Tunezji.
2 miejsce, Bashir Abdi (Belgia) – pochodzi z Somalii.
3 miejsce, Yemaneberhan Crippa (Włochy) – pochodzi z Etiopii.
4 miejsce, Adel Mechaal (Hiszpania) – pochodzi z Maroko.
6 miejsce, Soufiane Bouchikhi – pochodzi z Maroko/Algierii.
10 miejsce, Kaan Kigen Özbilen (Turcja) – pochodzi z Kenii.
16 miejsce, Amanal Petros (Niemcy) – pochodzi z Erytrei.
25 miejsce, Girmaw Amare (Izrael) – pochodzi z Etiopii.
DNF, Aras Kaya (Turcja) – pochodzi z Kenii.
DNF, Polat Kemboi Arikan (Turcja) – pochodzi z Kenii.
Jak będą wyglądały Mistrzostwa Europy za dziesięć, dwadzieścia lat? Myślę, że podobnie. Pewnie w Waszych głowach może rodzić się twierdzenie, że Ci zawodnicy urodzili się po to, aby szybko biegać. Nie mogę się z tym zgodzić. Zdecydowana większość powyższych zawodników trenuje w podobnych warunkach jak ich krajowa konkurencja. Dlaczego się wyróżniają? Myślę, że główny czynniki motywujące to chęć wyróżnienia się, poprawa warunków ekonomicznych oraz naturalny talent. Jednak talent bez ciężkiej pracy nie istnieje – szczególnie w sportach wytrzymałościowych, gdzie swoje trzeba wybiegać.
Swoją drogą, skąd pochodzi nasza przesympatyczna Sofia Ennaoui? 😉
10 sierpnia, 2018
Niestety na rodowitego Polaka o talencie Bronisława Malinowskiego(8,09 na 3km z prz.)przyjdzie poczekać. Swoją drogą miał trochę krwi Szkockiej w swoich żyłach….
pozdrawiam
10 sierpnia, 2018
Wolę oglądać Naszych, którzy walczą i zajmują miejsca w biegach 7,8, czy inne, niż oglądać 15-sty garnitur biegaczy z Kenii, Etiopii czy z innych krajów. Co do tytułu, to nie jest to żadna „emigracja” to jest zwykły biznes, tych którzy się nie łapią w macierzystych federacjach i szukają dla siebie miejsca. Ogląda się to bardzo słabo. Zauważcie, że „emigracja” tylko dotyczy konkurencji biegowych, nie dotyczy konkurencji technicznych czy rzutowych? Przecież jeżeliby to była prawdziwa emigracja np. z powodów biedy, wojen itp. to emigrowaliby różni ludzie, m.in. tacy którzy mają dar np. do skoku wzwyż lub o tyczce. A w tej sytuacji jest to tylko poparcie moich słów, że jest to biznes.
Co do Sofii to sytuacja jest inna, Jej matka jest Polką i gdy była 2 letnim dzieckiem wrócili do Polski.
20 sierpnia, 2018
cześć Paweł
najfajniejsze wpisy były 4 lata temu-RAPORT TRENINGOWY-radzę wznowić
zdrowia i powodzenia na zawodach
jak słusznie mówiłeś-w tym życiu sobie nie pobiegam
dobre oko .też tak sądzę.
pozdrawiam