No, w końcu mogę opublikować recenzję! Biegam w Asics DynaFlyte od trzech tygodni. Wykonałem szereg jednostek treningowych na różnych prędkościach. Przekłada się to na objętość, która pozwala napisać mi coś więcej na temat tych butów. Aktualnie trenuje w recenzowanych Asicsach oraz Adidas Supernova Glide. Muszę przyznać, że te buty mają spolaryzowane właściwości, ale o tym później. Na razie nie można kupić tych butów, ale zdradzę Wam, że to Asics w zupełnie nowej odsłonie. Nie tak dawno napisałem, że buty tej marki kojarzą się z pewnymi stałymi właściwościami. Od kilku lat Asics produkuje buty toporne z dużą amortyzacją. Wiele osób potrzebuje takich butów i są z nich zadowoleni. Jednak coraz mocniej widoczny jest segment użytkowników, którzy poszukują dynamicznych butów z amortyzacją. Wydaje mi się, że Asics DynaFlyte to ukłon w ich stronę. 😉
Informacje producenta:
- Buty dla biegaczy ze stopą neutralną lub supinującą.
- Waga buta: 275 gramów (w rozmiarze 43.5 EU).
- Heel drop: 8 mm.
- Przeznaczenie: twarde nawierzchnie.
- Kategoria: buty treningowe.
- Cena: 619,90 zł
Pierwsze wrażenie
Dostałem buty w ramach przedpremierowych testów, więc nie miałem możliwości wcześniejszego przymierzenia. Miałem kilka par butów tej marki, więc mniej więcej znałem swój rozmiar. Oczywiście istniało ryzyko, że nie trafię, ale byłem dobrej myśli. Nie od dziś wiadomo, że rozmiarówka w obrębie danej marki (model modelowi nierówny) może się różnić – pamiętajcie o tym! Finalnie trafiłem. 😉 Długość wkładki jest optymalna. Buty nie są dopasowane, mam trochę luzu, więc wszystko gra.
Cholewka jest wykonana z meshu w technologii bezszwowej. Większość butów marki Asics słynie z szerokiej cholewki. I tutaj mamy pierwszą niespodziankę. Według mnie buty klasyfikują się gdzieś pośrodku w skali szerokości cholewek. W ciepłe dni miałem wrażenie, że stopa mi się poci bardziej, niż w innych butach. Wydaje mi się, że projektant postawił na trwałość kosztem wentylacji. Być może zimą minus zamieni się na plus. 😉 Jeżeli jestem przy cholewce, to muszę napisać o zapiętku, który posiada miękką wkładkę w górnej części. Na początku mi to przeszkadzało, bo przyzwyczaiłem się do minimalistycznych zapiętków Adidasa.
Przyznaje, że buty sprawdzają się w trakcie codziennego treningu. Ich zaletą jest uniwersalność. Na szybkich rytmach po stadionie czuć dynamikę, a na długim rozbieganiu amortyzację. Dobry kompromis! Pianka FlyteFoam jest bardzo miękka. Swoją drogą, ta technologia ma być na rynku prawdziwą rewolucją – czas pokaże. Na pierwszych treningach miałem przez to małe problem – stopy były nieprzyzwyczajone do miękkiej amortyzacji i się pospinały. Nie obyło się bez wizyty u fizjoterapeuty. Biegacze mają zróżnicowane preferencje, jeżeli chodzi o twardość amortyzacji. Muszę przyznać, że sam preferuje twardsze buty. Oglądaliście mój filmik, na którym opowiadam o różnicach między Asics DynaFlyte, a Adidas Supernova Glide? Jak nie, to musicie to nadrobić. Kolejną konsekwencją miękkiej amortyzacji jest słabsza stabilność. Czuje to biegając w terenie naturalnym. Wszelkie nierówności terenu są bardziej odczuwalne (pamiętajcie, że to buty na twarde nawierzchnie). Swoją drogą, jestem bardzo ciekawy trwałości amortyzacji. Dla wielu osób to bardzo istotna cecha. Im trwalsza amortyzacja, tym lepiej. Zaobserwowałem, że miękka amortyzacja ma tendencje do szybszego zużycia (porównując z twardą). Wyjdzie w praniu. Z pewnością opublikuję test po przebiegnięciu 800 km.
Podeszwa zewnętrzna jest dwukolorowa – zastosowano dwa rodzaje gumy. Pod kolorem niebieskim kryje się technologia AHAR+, która jest odporna na ścieranie. Guma w kolorze pomarańczowym odpowiada za dynamikę, ale kosztem trwałości. Muszę przyznać, że po 200 km zauważyłem ślady zużycia. Nie jest to optymistyczny prognostyk. Na suchym asfalcie wszystko gra, ale na mokrym… buty mogłyby lepiej trzymać.
Muszę wspomnieć o sznurówkach, które lubią się rozwiązywać. Mogłyby być lepsze… 😉
Trzymajcie kciuki za moje zdrowie, a w październiku opublikuję pełny test z terenu! Generalnie lubię trenować w tych butach, a to dobry znak. Myślę, że gdyby ktoś zrobił test i dawałby doświadczonym biegaczom buty do przymierzenia (wcześniej zasłaniając im oczy), to mało kto odgadłby, że to Asics. Obstawiam, że większość z nich zgadywałoby, że to Nike. 😉
Leave a Reply