
Pierwszy bieg, drugiej edycji City Trail za nami. Pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu. Padał deszcz, a temperatura oscylowała w okolicy 11°C. Frekwencja dopisała, na mecie sklasyfikowano 263 zawodników. Jednak kilku zawodników (w tym ja) nie może zaliczyć tego biegu do udanych. Pomyliliśmy trasę, a to przełożyło się na wyniki końcowe. O tym poniżej.
Trasa
Zacznę od kwestii, która dotyczy wszystkich zawodników. Nowa trasa jest wymagająca, techniczna. Pierwsza połowa to ciągła zmiana rytmu. Mieszanka zbiegów i podbiegów. Jeden zbieg jest naprawdę ostry, na dodatek w grząskim piachu. Równocześnie trzeba patrzeć pod nogi, nie brakuje wystających korzeni. Dzisiaj było mokro, więc w pakiecie mieliśmy głębokie kałużę i trochę błota. Tego ostatniego jest naprawdę mało – porównując z ubiegłoroczną trasą.
Bieg
Do pierwszego kilometra biegliśmy zwartą grupą. Jednak zawodnik z numerem 1 (Artur Kern) postanowił podkręcić tempo. Stawka się rozerwała, a ja biegłem w okolicy 6 miejsca. Za drugim kilometrem dałem się wyprzedzić dwóm zawodnikom z myślą, że przyspieszę na trzecim kilometrze. W pewnym momencie Bartek Ceberak krzyczy do mnie, że źle biegniemy:
Paweł, w sierpniu skręcaliśmy tutaj w lewo!
A było to jakieś 70 metrów za leśnym skrzyżowaniem. Potwierdza to fakt, iż trasa była źle zabezpieczona. Taśma, którą zawiesił organizator była luźna, co miało negatywne konsekwencje. Wiatr zwiał ją w lewą stronę, przez co chcąc skręcić w lewo… należało pobiec pod taśmą. W ferworze walki nikt na to nie wpadł. Sam Bartek ocknął się dopiero po jakimś czasie. W newralgicznym punkcie zabrakło osoby, która pokieruje rozpędzonym tłumem.
Wpadki się zdarzają. W tym przypadku skumulowały się dwie rzeczy:
- Luźna taśma (brak wolontariusza),
- Ślepe podążanie za czubem.
Brawo dla Bartka za trzeźwe myślenie! 🙂
Jak uświadomiliśmy sobie pomyłkę, to nikt nie miał ochoty na ściganie. W mieszanych nastrojach doczłapaliśmy w okolice mety. Na koniec dodam, że linii startu była naprawdę mocna ekipa: Artur Kern, Jarek Bimkiewicz, Mateusz Chyliński, Michał Biały, Bartek Ceberak… W przyszłości nikt nie pomyli trasy. Tak czy inaczej, gratuluję wszystkim, którzy ukończyli dzisiejszy bieg. Wszyscy jesteście ZWYCIĘZCAMI 🙂
P.S: Dzisiaj musiałem odreagować.
Zdjęcia: City Trail
2 października, 2015
A czemu Pan zszedł z trasy w okolicach mety? Nie lepiej dobiec do końca. Bardzo sportowa postawa, gratuluję wskazania przykładu dla biegaczy amatorów.
2 października, 2015
Dlaczego zszedłem z trasy? Bo nie chciałem być klasyfikowany. Pomyliłem trasę? Tak. Biegłem na maksimum swoich możliwości? Do 2 kilometra tak, a potem wyścig przestał mieć znaczenie.
Pozdrawiam