Jak co roku w pierwszą niedzielę Sierpnia, odbył się Bieg Jezior. Jest, to bieg uliczny, na dystansie 4700 metrów. pomiędzy jeziorami Łukcze i Krasne. Ostatnio biegłem tam dwa lata temu. W tym roku postanowiłem pobiec głównie po to, żeby sprawdzić, w którym miejscu jest moja forma. Po biegu można się wykąpać w jeziorze, poleżeć na plaży, co było dodatkowym atutem.
Start biegu jest zawsze o tej samej porze – w samo południe. Pogoda ostatnimi dniami jest ciężka do biegania, przez tropikalne upały. Jednak na zawodach pogoda jest zawsze taka sama, dla wszystkich. Zapisałem się na bieg, nie było żadnej weryfikacji – były, za to dziwne kategorie wiekowe. 🙂 Brak opłaty startowej – co raz mniej mamy takich biegów, więc warto, to podkreślić.
Krótka rozgrzewka z Sebą i strzał startera. Od początku wiedziałem, że jeśli poddam się emocjom i pójdę za czołówką, to potem będzie bardzo ciężko. W związku z tym ustawiłem się w drugiej grupie i biegłem swoje, na wyczucie. Do drugiego kilometra biegło mi się fajnie, ale tylko jak wyszło słońce, zaczęło się piekło. Czułem jak z każdą minutą biegu zaczynam się palić. Od wewnątrz cholernie palił mnie brzuch, od zewnątrz słońce. Czułem się, jakby ktoś zamknął mnie w piekarniku z termoobiegiem. Zająłem 8 miejsce OPEN. Przede mną przybiegła Ola Jakubczak, jest w formie! 🙂 Bieg zwyciężył Sebastian Smoliński. Poszczególne kilometry biegu, wyglądały następująco:
- 3:22
- 3:21
- 3:30
- 3:41
- 700 metrów w tempie 3:30/km
Leave a Reply