Ferie zimowe w województwie lubelskim czas start. Choć oficjalnie ruszają jutro, to wiele osób wyjechało już w ten weekend. Bardzo popularnym kierunkiem są góry. Po co się tam jedzie? Żeby uprawiać sporty zimowe! Mówi się: „czym skorupka za młodu nasiąknie”. Przeważnie to rodzice są pierwszymi nauczycielami swoich pociech. Jazda na nartach to dodatkowa aktywność fizyczna. Z perspektywy osoby, która biega nieregularnie, nie ma to większego znaczenia. Schody zaczynają się wtedy, kiedy w góry jedzie biegacz, który regularnie realizuje plan treningowy. Dodatkowa aktywność to coś, co trzeba brać pod uwagę, bo organizm nie jest maszyną. Braki w regeneracji mogą dać o sobie znać, szybciej aniżeli można się tego spodziewać.
Zanim przejdę do głównej części tekstu, pozwolę sobie na krótki powrót do przeszłości. Jeszcze nie tak dawno, kiedy chodziłem do szkoły średniej, ferie kojarzyły mi się z dużą dawką biegania. Przerwa od szkolnych zajęć to idealny czas na obóz treningowy. W mojej grupie treningowej praktycznie każdy chętny mógł jechać na zgrupowanie. Było to niespełna 10 lat temu, ale moja głowa odbiera to, jako coś odległego. Co zapamiętałem z tego okresu? Wspólne treningi w dużej grupie, dwa treningi dziennie, popołudniowe drzemki, bieganie w niebieskim ortalionie przypominającym ceratę (do dziś pamiętam zmarznięte łokcie i szron wysypywany z rękawów). To były czasy… 🙂
Lata lecą. Czasy się zmieniają. Coraz popularniejsze są obozy treningowe dla biegaczy amatorów. Jednak nie o tym będzie ten tekst. Zauważyłem, że wielu biegaczy amatorów ma problem z treningiem, kiedy rusza na urlop, ferie zimowe. Tymczasowa zmiana miejsca oraz organizacji dnia wprowadza zamęt. Bardzo często do tego wszystkiego trzeba dodać kolejną aktywność fizyczną. Co robić, żeby zachować fizyczną i psychiczną równowagę?
Chcę, żeby tekst był maksymalnie przejrzysty, więc posłużę się pewnymi przykładami teoretycznymi. Każdy model będzie obrazował inne podejście. Bieganie może być istotnym elementem Twojego życia. Jednak bezdyskusyjny jest fakt, że to rodzina jest dla Ciebie najważniejsza. Po co jedziesz na ferie w góry? Oczywiste jest to, że chcesz spędzić cudowny czas z dziećmi i żoną. Tak powinno być. Jestem przekonany, że naginanie relacji rodzinnych przez regularny trening się nie opłaca. Mały problem z czasem będzie narastał. Obciążenie psychiczne będzie na tyle duże, że bieganie przestanie sprawiać Ci radość. Wniosek? Pracuj nad pozytywnymi relacjami z rodziną, bo ma to bezpośrednie przełożenie na Twoje aktualne samopoczucie w trakcie treningów.
Ambitny zawodnik
Rusza na ferie z rodziną, żeby spędzić mile czas i zmienić otoczeni. Spędza czas aktywnie, ale na pierwszym miejscu pozostaje trening biegowy. Może lubić sporty zimowe, ale ma konkretną hierarchię. Ma ściśle zaplanowany trening i dopasowuje do niego inne aktywności. Potrafi się tak zorganizować, aby rodzina nie nie poniosła z tego tytułu żadnej straty. Jeżeli spędzi więcej czasu na stoku, to modyfikuje trening tak, aby nie ryzykować przeciążenia. Kieruje się samopoczuciem i zdrowym rozsądkiem. Zachowuje szczególną ostrożność na stoku.
Mistrz równowagi
Mam świadomość, że biegacze tego typu są w większości. Mistrz równowagi z góry zakłada, że chciałby podtrzymać formę biegową. Skoro już jedzie w góry, to chcę z tego skorzystać. Z drugiej strony jest świadomy, że biegowa absencja nie wchodzi w grę. Akcent na sporty zimowe, a aktywność biegowa ogranicza się do podtrzymania formy.
Fanatyk sportów zimowych
Ten typ chciałby mieć wszystko (niestety, tak się nie da). Kilkanaście godzin dziennie na stoku oraz trening biegowy. Po kilku dniach zdaje sobie sprawę, że organizm nie jest maszyną. Narastające zmęczenie wymusza zwiększenie czasu poświęconego na regenerację. Fanatyk uwielbia sporty zimowe, więc przeważnie rezygnuje z biegania. Według mnie to jest uzasadnione. Konieczna jest planowana przerwa od biegania. Trzeba się pogodzić ze spadkiem formy. Podstawą równowagi psychicznej jest określenie priorytetów. Szczęśliwe życie to sztuka umiejętnego wyboru. 😉
Podsumowanie
Powyższe modele są czysto teoretyczne. Wszyscy powinni zachować szczególną ostrożność na stoku, bo tam nietrudno o poważne kontuzje… Od dłuższego czasu współpracuje z biegaczami amatorami, więc jest to podział, który powstał na bazie moich obserwacji. Ogólnie rzecz biorąc, trzeba być elastycznym. Wyjazd na ferie wymaga dopasowania się do aktualnych warunków. Bieganie po górach wymaga pewnych zmian w koncepcji treningowej. Dodatkowa aktywność fizyczna oraz zmiana terenu to kluczowe kwestie, które należy brać pod uwagę. Skuteczny trening to umiejętne dopasowanie się do aktualnych możliwości.
Wszystkim, który wyjeżdżają na ferie zimowe, życzę świetnego czasu spędzonego w gronie rodzinnym. Niech zdrowie będzie z Wami! 🙂
Leave a Reply