Chęć na Pięć – praktyczne porady

2 No tags Permalink 0

Przed nami ostatni bieg Grand Prix Lublina 2015/2016. Przyznaje, że trasa Chęć na Pięć sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Nie musimy biegać po krzakach, jak to miało miejsce w Wąwozie Rury oraz Ogrodzie Botanicznym. Nie musimy kręcić pętli wokół Areny Lublin. Będziemy biegać w północnej dzielnicy Lublina – na Czechowie. Jak na Lublin przystało, trasa zawiera kilka podbiegów, ale nie ma co narzekać! Start i meta są w tym samym miejscu, więc suma zbiegów i podbiegów jest równa. Najważniejszy jest fakt, że nie ma długich stromych wzniesień, które kasują nasze mięśnie.
 
Chec na 5 profil trasy
 

Profil trasy

Powyżej załączyłem obrazek przedstawiający profil trasy. Nie będzie płasko jak na stolę, ale spójrzcie na skalę. Zdecydowana większość trasy zamyka się w przedziale 200 – 210 metrów n. p. m. Kolejną rzeczą, która powinna rzucać się w oczy, jest rozkład wzniesień. Zauważcie, że przeważają długie łagodne zbiegi, a podbiegi są krótkie i bardziej strome. Nie biegam zbyt często w tamtym rejonie Lublina, więc jestem ciekawy, jak to pójdzie.

Poniżej załączam krótki opis trasy od Darka Listopada, który biega tam częściej niż ja:

Trasa moim zdaniem bardzo szybka – najdłuższy podbieg przy wybiegu z ul. Kiepury około 150 metrów. Poza tym na początku przy skręcie w Szeligowskiego. Krótki mocny jeszcze przed wbiegiem w Lipińskiego i tyle. Reszta trasy płasko albo w dól. Do zobaczenia 19 🙂 powodzenia dla wszystkich startujących 🙂
 

Proponowana taktyka

Musicie wiedzieć, że dystans 5 km nie wybacza błędów. Można popełnić dwa główne błędy, które są na skrajnych biegunach. Pierwszy, według mnie popularniejszy, to ruszenie zbyt mocno z myślą, że jakoś to będzie. W tej sytuacji biegacze mierzą się z potężnym kryzysem. Zaczynają wypatrywać mety w okolicach 3 km… Część z Was pewnie nie wie, że w bieganiu rzadko, kiedy można cokolwiek nadrobić, zrobić na zapas. W gruncie rzeczy zyskacie 20 sekund na dwóch kilometrach, a w ogólnym rozrachunku będziecie stratni 2 minuty. A ile zdrowia kosztuje samo dotarcie do mety. Drugi błąd to ruszenie zbyt wolno z myślą o piorunującym finiszu. Samopoczucie na mecie będzie dobre, ale Twoja pierwsza myśl za metą, to będzie coś w tym stylu: „kurde, mogłem/am przebiec to szybciej!”. Piątka to wymagający dystans. Należy ruszyć dosyć mocno, ale bez przesady. Najlepiej pobiec pierwszy kilometr kontrolnie (nawet ciut wolniej od założeń), a potem wkręcić się w tempo docelowe. Taki układ powinien sprawić, że pobiegniesz  w miarę równym tempie, a i przy okazji powinieneś zachować siły na dobry finisz (być może strata z pierwszego kilometra się wyrówna lub wyjdziesz na plus).

W przypadku tej konkretnej trasy musimy brać pod uwagę dwa newralgiczne punkty. Podbieg na wiadukt oraz na ulicy Kiepury. Jak już wcześniej napisałem, nie są to masakryczne górki. Dlatego proponuję biec równym tempem od początku. Jeżeli realizujecie plan treningu, który zawiera siłę biegową (i wykonujecie ją poprawnie), to powinniście dać sobie radę. Nie przejmujcie się startem w samo południe – 5 km to na tyle krótki dystans, że wysoka temperatura nie powinna mieć większego wpływu. Widzimy się!

Swoją drogą ciekawi mnie temat klasyfikacji dodatkowych oraz brak czasów netto. Szkoda, że nie ma zestawienia biegaczy z Lublina, studentów. Moim zdaniem organizator powinien rozszerzać klasyfikację, bo jest to pewien wskaźnik rozwoju imprezy. Póki co ostała się tylko klasyfikacja służb mundurowych. Co o tym sądzicie?

Zdjęcia: Maraton Lubelski

2 Comments
  • Lubelski Biegołak
    17 czerwca, 2016

    Brak czasów netto? Czyli wszyscy będą walczyć o to by wystartować z pierwszej linii… Jaki to na cel?

    • Paweł Wysocki
      21 czerwca, 2016

      Cześć Biegołak,
      Nie było walki o start z pierwszej linii 😉

      Paweł

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.