Obuwie to podstawowy sprzęt (prawie) każdego biegacza. Buty marki Altra to próba upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Jakich? O tym przeczytacie w poniżej recenzji.

Jakiś czas temu zapowiedziałem, że to koniec pisanych recenzji. Dokładnie tutaj. Na szczęście to mój blog, gdzie sam ustalam zasady. Jestem na takim etapie w życiu, gdzie zwyczajnie brakuje mi czasu. Sytuacja jest przejściowa – remont. Szacuję, że w kwietniu wyjdę na prostą. Tak czy inaczej, oto recenzja w formacie tekstowym. Przybliżam markę butów, która wzbudza spore zainteresowanie wśród biegaczy. Jedyną barierą jest cena – sprzęt Altra nie należy do najtańszych.

W tym miejscu chciałbym podziękować firmie Tricentre, która podesłała mi egzemplarz do testów bez żadnych odgórnych wymagań. W innym przypadku nie zgodziłbym się na test, bo swoboda to nieodłączny element moich recenzji.

Informacje producenta:

• Buty dla biegaczy ze stopą neutralną lub supinującą.
• Waga buta:  245 gramów (w rozmiarze 44.5 EU).
• Heel drop: 0 mm.
• Przeznaczenie: twarde nawierzchnie.
• Kategoria: but treningowe.
• Cena: 609,00 zł.

Pierwsze wrażenie

Od wielu lat monitoruje rynek butów do biegania. Nie raz widziałem szum, który pojawiał się wokół jakiejś nowej marki lub technologii. Podobnie było w przypadku butów marki Altra. Pierwsze wzmianki na temat produktów tej marki pojawiły się na forum bieganie.pl już w 2011 roku. W tym miejscu dodam, że Altra istnieje na rynku amerykańskim od 2009. W tym roku mija dziesięciolecie funkcjonowania marki.

Czym wyróżnia się Altra na tle konkurencji? Dropem i cholewką. Znakiem rozpoznawczym marki jest zerowa różnica wysokości pomiędzy piętą, a śródstopiem (Zero Drop). Konstrukcja cholewki również nie zalicza się do standardowych. Już na pierwszy rzut oka widać różnicę, ponieważ przednia część cholewki jest obszerniejsza. Wszystko po to, aby zapewnić przestrzeń dla palców (Foot Shape). Nie wspominam o tym przypadkowo. Wiedziałem o tym długo przed pierwszym treningiem w tych butach.

Będę szczery do bólu – po wyjęciu z pudełka buty wydały się brzydkie. W tym miejscu mam na myśli obszerną cholewkę. Jak to zwykle mawiam – buty mają bieganie, a nie wyglądać, więc absolutnie mnie to nie zraziło. Pierwsza przymiarka była ciekawym doświadczeniem. Już w trakcie chodzenia wyczułem, że miękka amortyzacja pracuje (lekko się ugina). Swoją drogą buty są lekkie. Byłem ciekawy, jak będzie wyglądała relacja między trzymaniem stopy, a przestrzenią dla palców. W trakcie mojej przygody z bieganiem nieraz miałem problemy z powodu odcisków na palcach, a wszystko przez wąskie buty. Dodam, że nie mam szerokiej stopy. Biegając w Altra Torin, ten problem nie ma szans zaistnieć. Podobnie jak komplikacje związane z trzymaniem stopy – poprawne trzymanie podbicia. Swój udział w trzymaniu ma zapewne wąski język, który widać na zdjęciu poniżej.

Komfort musi być

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz w podobny sposób „delektowałem się” butami. Pierwszy raz w Altra Torin biegałem w drugiej połowie listopada, a wydaje mi się, jakby to było w ubiegłym tygodniu. Było czuć trzymanie oraz przestrzeń na palce – to działa. Podeszwa ma wysokość 28 mm – jest dosyć wysoka i miękka. Nikt nie stwierdziłby, że to buty minimalistyczne. Jak już wcześniej wspomniałem, różnica wysokości między śródstopiem, a pietą jest zerowa. W teorii. W praktyce poczułem to, o czym wspominał Yacool na forum bieganie.pl. W trakcie aktywności drop się zmienia, ponieważ podeszwa pracuje. Biegając ze śródstopia, czułem, że śródstopie jest niżej. Trudno powiedzieć, o ile milimetrów. Po drugiej stronie są osoby, biegające z pięty. W takim przypadku możliwe jest osiągnięcie ujemnego dropu!

Technika ma znaczenie

Myślę, że zaliczam się do grona biegaczy silnych mięśniowo. Mam mocną stopę oraz układ ruchu. Nie mam nadprogramowych kilogramów. Po bieganiu w Altra Torin czułem stopę i łydkę. Oznacza to, że mięśnie zostały obciążone. To bardzo dobry znak, bo napięcie jest konsekwencją bodźca. Zależy mi na tym, aby mój układ ruchu był zaskakiwany. Nie chcę dopuścić do monotonii i rutyny ruchowej, bo to droga do przeciążeń. Dlatego mam kilka par butów, w których biegam na zmianę. Altra Torin to mój faworyt do spokojnych rozbiegań. Na szybszych treningach nie czuję tego ciągu do przodu. Myślę, że to efekt wysokości podeszwy. Do tej pory przebiegłem w nich 350 km i nie czuję żadnego zużycia materiału.

Altra Torin na ten moment ma dwa minusy. Pierwszy z nich to bieżnik. Czasami mam problemy z trzymaniem na mokrej nawierzchni. Na śniegu było podobnie. Obstawiam, że to kwestia zastosowanej mieszanki gumy. Podeszwa zewnętrzna ma elementy, które poprawiają trzymanie, ale być może jest ich za mało? Drugi to sznurówki, które mają rewelacyjne predyspozycje do rozwiązywania się.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany obuwiem marki Altra, a w szczególności modelem Torin, to niech klika TUTAJ. Pamiętajcie, aby zawsze mierzyć buty przed zakupem. Eksperymentować można, ale z odzieżą, a i to nie zawsze.

Jak macie konkretne pytania dotyczące Altra Torin, to śmiało. Postaram się odpowiedzieć na każdy komentarz.