Człowiek to złożony organizm. Jednak w swojej złożoności bardzo łatwo jest zatracić to co jest najprostsze, a jednocześnie najpiękniejsze. Zamiast cieszyć się z tych prostych małych rzeczy, my ludzie zawsze doszukujemy się czegoś extra. Ale co to ma wspólnego z bieganiem?
Dlaczego biegasz? Chociaż, zaraz zaraz. My biegacze wolimy zapytać: dlaczego nie biegasz? Wiadomo, każdy ma w swoim życiu priorytety i nie zawsze da się je idealnie zgrać z bieganiem. Wtedy bieganie jako czynność schodzi na drugi, trzeci, a może czterdziesty plan. Jednak wszystko zależy od motywacji, jeżeli ktoś biega bo się nudzi to kiedyś ta przygoda się skończy – tak jak nadmiar wolnego czasu. Niektórzy biegają bo bieganie daje im możliwość rywalizowania z innymi. Nie ma nic piękniejszego niż włożenie rywalowi 5 sekund na finiszu w biegu na 3000 metrów. Ale nie zawsze się wygrywa, stary mocny cytat mówi „żeby wygrać raz, musisz przegrać sto razy”. Ale czy wszyscy jesteśmy na tyle cierpliwi żeby trenować dalej mimo porażek? Życie to nie bajka i twardo pokazuje jaka jest rzeczywistość – nie wszyscy. Jeszcze inni biegają dla siebie, bo lubią wyrywać z dnia te kilka – kilkadziesiąt minut tylko dla siebie, żeby móc naładować akumulatory pozytywną energią, przemyśleć pewne życiowe dylematy. Lub po prostu pobyć w samotności, wyciszyć się. Powodów do biegania jest tyle ile ludzi biegających – mnóstwo.
Mało kto (o ile w ogóle się taki ktoś znajdzie) zapytany znienacka „ej dlaczego biegasz?”, zacznie strzelać odpowiedziami jak karabin maszynowy. Zazwyczaj odpowiedź na tak spontaniczne pytanie brzmi „biegam bo lubię”. Jednak odpowiedź jest bardziej złożona niż się komukolwiek wydaje. Z pewnością ja też biegam bo lubię – jak każdy normalny człowiek staram się robić w życiu to co lubię. Ta prosta czynność daje mi mnóstwo radości, satysfakcji. Pozwolę sobie pisać na zmianę biegam i trenuję – dla mnie to synonim. Trenuję bo mam do zrealizowania jakiś plan, który zwieńczony jest jakimś celem. Ostatnio miałem problemy z regularnością, toteż moim celem było bieganie minimum cztery razy w tygodniu. Kolejnym powodem jest chęć pokonywania własnych barier, słabości oraz rywalizacja. To uczucie, gdy na finiszu biegu na 10 kilometrów udaje Ci pobiec na 100% własnych możliwości, wycisnąć ostatnie soki, dzięki czemu rywal został za plecami – bezcenne. A kiedy to Ty widzisz plecy? Dawka motywacji do regularnej, mądrej pracy na treningu. Jestem człowiekiem, otwartym – lubię kontakt z ludźmi. W bieganiu piękne jest to, że WSZYSCY jesteśmy biegaczami, niezależnie od statusu społecznego, od tego gdzie pracujemy i jakim samochodem jeździmy. Każdy biegacz ma o czym rozmawiać z innym biegaczem. W moim wypadku mam to szczęście, że podczas mojej biegowej przygody spotkałem wielu fantastycznych ludzi. Z którymi mam stały kontakt, a najczęstszymi pytaniami są „kiedy biegamy?” i „co biegamy?” lub „co robimy po bieganiu?”. No i na samym końcu muszę dodać, że biegam z przyzwyczajenia – w tym pozytywnym sensie. Jak kilka dni nie biegam to moje nogi domagają się, abym wyprowadził je na spacer… Mam jeszcze mnóstwo odpowiedzi na pytanie postawione w tytule.
A Ty dlaczego biegasz?
Leave a Reply