W bieganiu nie ma czarów. Wynik na mecie to przede wszystkim efekt ciężkiej pracy na treningach. Jednak jest jeden element, który może przysłonić życiową formę. Taktyka to przysłowiowa wisienka na torcie. Zdecydowana większość biegaczy, którzy stają na kresce, ma pewne taktyczne założenia w głowie. W przypadku płaskich tras sprawa jest prosta, ustalamy średnie tempo, którym lecimy od startu do mety. Lubelskie biegi charakteryzują się tym, że trasy są urozmaicone. Tu podbieg, tam zbieg, trzeba to brać pod uwagę… Nie inaczej jest w przypadku Pierwszej Dychy do Maratonu.
Start będzie zlokalizowany na moście. Czeka nas stromy zbieg. Apeluję o zachowanie szczególnej ostrożności. Zdrowie mamy tylko jedno, pamiętajcie.
Pierwsza połowa
Pierwsza część dystansu zapowiada się spokojnie, wręcz monotonnie. Aleja Unii Lubelskiej oraz droga rowerowa nie kryją większych pułapek. Często biegam po tym fragmencie drogi rowerowej i mam nadzieje, że wiatr będzie nam sprzyjał. Trzeba brać pod uwagę, że może wiać w twarz, a to utrudnia robotę, prawda? Tak czy inaczej, 5 kilometr jest zlokalizowany w okolicy tablicy ścieżek biegowych (tak, to przy tej tablicy jest zbiórka najbliższego Otwartego treningu biegowego mieszkańców Lublina). Pierwszą połowę dystansu zalecam biec w zaplanowanym tempie, bez żadnych wariacji i akcji typu „tu nadrobię, a tam stracę”. Prawdziwa zabawa dopiero się zacznie! 🙂
Druga połowa
Pierwszy odczuwalny podbieg zaczyna się tuż za połową trasy. Ciągnie przez dobre 400 metrów, a im dalej, tym bardziej stromo. Wbiegając na ulicę Filaretów będziecie mieli wrażenie delikatnego wypłaszczenia, ale nic z tego! Między 5, a 6 kilometrem zalecam delikatne odpuszczenie tempa. Kto przeszarżuje, ten będzie miał kłopoty. Dopiero za rondem (między halą globus, a zakładem ubezpieczeń społecznych) rozpocznie się soczysty zbieg. Na moje oko to będzie około 700 metrów z górki. Tutaj zalecam kontrolowany zbieg w podkręconym tempie. Żadnego puszczania nóg, żadnego hamowania. Ulica Głęboka (7 km) to odrobina płaskiego, a potem czeka nas punkt kulminacyjny. Ulice: Sowińskiego, Radziszewskiego, Akademicka, Łopacińskiego to mniejszy lub większy podbieg. Jednak nie zalecam odpuszczania. Tutaj zaczyna się walka. Do mety zostanie 2 kilometry, niby daleko, ale to tylko pozory. Trzeba robić swoje. Na pocieszenie dodam, że będzie lekko z górki. Zatem, ostatnie 2 kilometry gaz, gaz!
Tutaj będą poszczególne kilometry:
- Aleja Unii Lubelskiej /przy stacji Statoil
- Droga Rowerowa /przy ulicy Zamojskiej
- Droga Rowerowa /obok szkoły muzycznej
- Droga Rowerowa /obok ulicy Wapiennej
- Droga Rowerowa /obok Tablicy Ścieżek Biegowych
- Ulica Filaretów /przy rondzie z ulicą Zana
- Ulica Głęboka
- Aleje Racławickie /przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim
- Krakowskie Przedmieście /przy Poczcie Głównej
- META
Taktyka na bieg to elementarna część sukcesu lub porażki. Jakie podejście proponuje? Biegnij odważnie, ale z głową na karku. Pamiętaj o tym.
Zdjęcia: maraton.lublin.eu
18 września, 2015
zus z małej litery, to mi się podoba
trzeba pamietać, że przy deszczowej pogodzie na Starym Mieście może być niebezpiecznie
18 września, 2015
Zgadza się, może być niebezpiecznie. Dlatego trzeba zachować ostrożność.
Powodzenia 🙂
21 września, 2015
Dzięki za taktykę – pomogła w osiągnięciu życiówki 🙂
21 września, 2015
Super! Gratuluje życiówki! 🙂
28 września, 2015
Bardzo dobry wpis. Czy tak w ogóle jesteś w stanie napisać coś więcej o taktyce biegu do poszczególnych dystansów ? Jakie są zasady , jak się ustala taktykę itp. Oczywiście zawsze taktyka będzie podlegać modyfikacjom w zależności od profilu trasy ale jakieś teoretyczne założenia można chyba przyjąć. Ciekawy jestem co sądzisz na temat Negative Split i dlaczego Positive Split jest zwykle skazany na porażkę. Zwykle o tych taktykach mówi się w przypadku maratonu ale czy przy krótszych biegach też można na nich opierać się ? pozdrawiam i liczę na podobne posty przy kolejnych dyszkach.
28 września, 2015
Cześć,
Za jakiś czas opublikuję wpis dotyczący taktyki. To nie jest taka prosta sprawa. Trzeba brać pod uwagę kilka czynników, takich jak pogoda, profil trasy, dystans. Nie skreślam taktyki Positive Split, ale trzeba mieć wyczucie. Przykładowo, często bywa tak, że amator biegający 10km na 35 minut, leci pierwszą połowę w 17:25 (przy czym pierwszy kilometr w 3:15, drugi w 3:20). Jak widać po czasie 5km już na połówce jest „ugotowany”. Dlatego drugą część leci byle dobiec, bo już nie ma z czego biec. Czas na mecie jest daleki do 35′. Często o ponad minutę, półtorej.
Pozdrawiam,
Paweł
28 września, 2015
No właśnie. Gdzieś obiło mi się o uszy , że dochodzi o szybkiego zakwaszenia i po zawodach. Skoro trzeba mieć wyczucie i jak sądzę dobrze znać swój organizm to zastanawiam się czy w ogóle ktoś tak biega na poziomie wyższym niż amatorski. Fajnie , że rozwiniesz ten temat.
17 listopada, 2015
Witam,
Opis był bardzo przydatny podczas pierwszej dychy, czy kolega planuje również zamieścić przed drugą dychą ?
Byłoby napewno dobrze wiedzieć jak będzie wygląda teraz trasa i na co uważać
Pozdr
Michal
18 listopada, 2015
Cześć,
Będzie tekst z taktyką na Drugą Dychę. Najprawdopodobniej pojawi się w piątek 🙂
Pozdrawiam,
Paweł