Nie jest tajemnicą gdzie pracuje. Na co dzień mam kontakt z biegaczami. Do napisania tego wpisu zmotywował mnie jeden z klientów, który twierdził, że tego typu sklepy nie mają racji bytu. Przecież to samo można kupić w marketach sportowych lub Internecie… Jednak nie wszyscy ludzie pojmują istotę funkcjonowania sklepów specjalistycznych. Podobnie jest z planami treningowymi. Po co spersonalizowany plan treningowy skoro to samo jest w książce za 30 zeta. Z całym szacunkiem – to tak nie działa 😉
Zakupy w Internecie
Nie jestem przeciwnikiem zakupów online. Zdarza mi się coś kupić. Jednak są rzeczy, których nie da się kupić w ciemno. Tak, mam na myśli buty do biegania. Niestety, jest jeszcze całkiem liczne grono osób zakupujących buty w ciemno! Na takich śmiałków czyhają różne pułapki:
- nietrafiony rozmiar (za duży/za mały).
- nieodpowiednia tęgość buta (za szeroki/za wąski).
- szeroko pojęta „niewygoda”.
- zły typ buta.
Każdy podejmuje ryzyko na własną odpowiedzialność. Są przypadki, kiedy zakupy na odległość nie niosą za sobą żadnego ryzyka. Zbiegałeś jakieś buty i okazały się bardzo wygodne, no i akurat natrafiłeś na ten sam model na wyprzedaży? Wiesz co masz robić 🙂
Market nie taki zły
Kto może robić zakupy w markecie sportowym, i to z powodzeniem? Początkujący biegacz, który jeszcze nie wie, co jest dla niego dobre. Musi do tego dojść metodą prób i błędów. Na początku przygody z bieganiem ludzie robią głupoty. Biegają w halówkach, butach do chodzenia. Rozsądnym wyjściem z tej sytuacji są zakupy w markecie sportowym. Moim zdaniem, liderem w tej kategorii sklepów jest Decathlon. Gdzie można kupić buty do biegania za 60 złotych? Pomijam Lidl, który oferuje buty w podobnej cenie, ale tylko w trakcie akcji handlowych. W markecie możemy kupić, inne potrzebne rzeczy, i to w rozsądnej cenie. Oddychające koszulki, techniczne skarpety, krótkie leginsy – i wiele, wiele innych. Podstawowe rzeczy są dostępne na wyciągnięcie ręki. Jednak przychodzi taki moment, że ktoś zaczyna biegać trochę więcej. Wtedy rodzą się pewne wątpliwości. Zaczyna się od wertowania stron Internetowych i książek. Lecz przychodzi taki moment, że chcemy dopytać kogoś na miejscu. Nie wszystkie treści w sieci są wiarygodne. Bywają sprzeczne. Pytania mogą być związane z różnoraką tematyką. Na temat sprzętu, treningu, zawodów. W marketach sportowych zdarzają się osoby, które mają wiedzę. Spójrzmy prawdzie w oczy. Pracowałem w Decathlon ponad 4 lata. Tam towar ma się sam sprzedawać! Przez ten czas robiłem różne rzeczy, ale najwięcej wiedzy dostarczyła mi funkcja szkoleniowca. Przeprowadziłem dużo szkoleń, i z przykrością muszę przyznać, że zdecydowania większość pracowników nie ma podstawowej wiedzy. Ale co się dziwić? Sprzedawca jest zatrudniany głównie po to, aby wykonywać dwie podstawowe czynności: przerabianie oraz układanie towaru. Mało kto oczekuje fachowej wiedzy. Ba! Z reguły kierownik, który rekrutuje nie ma o tym bladego pojęcia. Na pewno trochę lepiej jest w sieci Inter Sport. Z tego co wiem, tam sprzedawcy są rozliczani ze sprzedaży. W innych sklepach rzadko bywam, więc nie będę się wypowiadał.
Sklep specjalistyczny
I tutaj dochodzimy do sedna tego tekstu. Z czasem, każdy ambitny biegacz staje na rozstaju dróg. Sięga po coraz droższy sprzęt. Spędza dużo czasu na treningach, więc potrzebuje komfortu. Wtedy wystarczy jedna wizyta w specjalistycznym sklepie, by już nigdy nie wrócić do marketu. Jakość sprzętu specjalistycznych brandów biegowych jest bardzo wysoka. Musicie pamiętać, że wielkie brandy zakładają pułapki na nieświadomych klientów. Adidas, Asics, Mizuno, Nike – bardzo często wypuszczają marketowe modele butów. Nie muszę mówić, że ich jakość jest niższa od flagowców. Bardzo często przychodzą do mnie ludzie, którym nie jest dane czerpanie przyjemności z biegania. Pomimo zakupu różnych butów (często z najwyższej półki), dalej trapią ich jakieś dolegliwości. Wystarczy jedna wizyta u specjalistów, którzy znają bieganie od podszewki, by wyeliminować problem. Ludzie mają to do siebie, że dopóki nie doświadczą czegoś na własnej skórze, dopóty się nie nauczą. Nie chcemy uczyć się na błędach innych. Szkoda. Po to są takie sklepy jak Perfect Runner. Jesteśmy pasjonatami biegania i stale poszerzamy wiedzę. Podsumowując, co różni sklep specjalistyczny od marketu? Jakość sprzętu, poziom obsługi oraz aspekty poza handlowe – takie jak: wspólne treningi, wspólne wyjazdy na zawody, reprezentowanie tej samej drużyny na zawodach. Jednak, żeby było jasne. Nie wszystkie specjalistyczne sklepy biegowe spełniają te normy. Czasem fachowość zastępuje brak wiedzy. Na szczęście bardzo łatwo wyczuć, kiedy sprzedawca improwizuje. Moim zdaniem, potwierdzeniem wiedzy są wyniki osiągane na zawodach. Z pewnością uwiarygadniają eksperta. Jednak nie jest to regułą i zdarzają się wyjątki od tej normy 😉 .
Co o tym sądzicie?
26 czerwca, 2015
Ja niestety sprzedawcom nie wierzę ( sam byłem handlowcem, w innej branży), bo wiem, jakie ciśnienie mają na sprzedaż. Poza tym nigdy nie wiadomo, czy się trafi na kogoś, kto faktycznie chce doradzić, czy na osobę, która chce sprostać wymaganiom szefostwa i otrzymać premię. Przecież wiadomo, jak to często wygląda wygląda, masz sprzedać tyle adidasa, tyle nike i tyle koszulek, to będzie premia. Bo szef prócz zarobku, chce dostać roczny bonus – na trudne zimowe miesiące jak znalazł na wypłaty. I jeszcze na wypad na narty zostanie. Przynajmniej tak to wyglądało u mnie w branży,
Do sklepu zazwyczaj udaję się (najbliższy sensowny mam w Tarnowie) wiedząc, co konkretnie chcę kupić*
* – nie dotyczy skarpetek.
27 czerwca, 2015
Zapewne jest trochę prawdy w tym co piszesz. Ale zapewniam Cię, że nie wszędzie tak to wygląda 🙂