Relacja z pierwszego biegu City Trail

0 No tags Permalink 0

Pierwszy bieg City Trail za nami. Zostało jeszcze 5 biegów, ale już w tym momencie wiem, że ciężko będzie o lepszą pogodę! Moim zdaniem zmiana trasy, to dobra decyzje. Szczególnie, że ta nowa jest bardzo ciekawa. Jest trudny, zróżnicowany teren, wielkie kałuże, a momentami wąsko. I o to chodzi. Organizatorom życzę, aby kolejny bieg przyniósł nowy rekord frekwencji.

Start biegu był o 10:00. Wcześnie jak na tak krótkie zawody. Ale dla mnie, to dzień jak co dzień. Od dłuższego czasu większość treningów wykonuje między 8, a 10 rano. W sobotni poranek nastawiłem budzik na 6:50, a wszystko po to, aby zjeść śniadanie. Tym razem zjadłem 3 kanapki z nutellą.
 
Tradycyjnie, przed rozgrzewką odbiór pakietu startowego. W tym wypadku, to czip i numer startowy. Jeszcze przed rozgrzewką montaż odebranych akcesoriów. 
 
Około 9:20 zaczynamy rozgrzewkę. Piotrek, Rafał, Tomek (zwany Kapitanem Morganem) i ja. Humory dopisują :).
 
Punkt 10 ustawiamy się na linii startu. Trochę zamieszania, bo za ustawiliśmy się za blisko maty, która mierzy czas. Trzy, dwa, jeden, start!
 
Ruszyliśmy, trzeba myśleć jak biec, ponieważ miejscami jest grząsko. Już po kilometrze kształtuje się czołówka. Rafał Buczak, Michał Biały, Bartek Ceberak i ja. Po około 1500 metrach nawrót, który wywołał trochę zamieszania. Gość odpowiedzialny za zabezpieczenie tego elementu trasy nie krzyknął NAWRÓT. Co wywołało lekką dezorientację.  Parę sekund potem za późno wskazał, gdzie biec dalej. Nie obyło się bez emocji. Na szczęście reszta zawodników pokonała tą część trasy bez przygód. Po około 3 kilometrach Michał z Bartkiem oderwali się znacznie i stopniowo powiększali przewagę. Z kolei ja biegłem za Rafałem, ale ten kontrolował dystans, który nas dzielił. Nie chciał żebym go doszedł. Ostatni kilometr lekko z górki i chyba on był najszybszy, ale nie jestem tego pewny, bo nie biegłem z urządzeniem pomiarowym.

Mój czas na mecie: 17:05, 4 miejsce. Jestem pewny, że trasa liczy równo 5 kilometrów. Ekipa City Trail mierzyła trasę kilkakrotnie kołem pomiarowym. Także o pomyłce nie może być mowy.

Po zawodach, krótkie roztruchtanie, pamiątkowe zdjęcia z ekipą Perfect Runner i musiałem się zmywać. Obowiązki wzywały 🙂 

Lubelska trasa City Trail jest wymagająca. Uważam, że sporo można zyskać biegnąc w butach z dobrym bieżnikiem. W sobotę biegłem w treningowych Brooks Ghost 7, ale już myślę w co się uzbroić na kolejne edycję. Jak spadnie śnieg nie będzie mowy o szybkim bieganiu w takich butach. Muszę pomyśleć jakie buty terenowe wybrać, zależy mi na kompromisie między przyczepnością, a dynamiką. Podzielcie się swoim doświadczeniem :).

Niebawem kolejne zawody. Tym razem po asfalcie ;).

 

No Comments Yet.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.