W ostatnim czasie dużo osób w moim najbliższym otoczeniu ma problemy zdrowotne. Sprowokowało mnie to do tego, aby napisać wpis oparty na własnych doświadczeniach. W poprzednim roku dwukrotnie miałem problemy zdrowotne na ostatniej prostej przygotowań do sezonu. Sporo mnie to nauczyło. Wiem, jakie myśli kłębią się w głowie skonsternowanego biegacza…
W tytule nieprzypadkowo napisałem „problem”, ponieważ pod tym słowem może się kryć: infekcja, kontuzja, problemy z parametrami krwi itd.
Na początku doprecyzuję, co oznacza ostatnia prosta przygotowań. W skrócie to sytuacja, kiedy zdecydowana część treningu jest już w nogach. Nie ma większego znaczenia, czy to tydzień, czy trzy do startu docelowego. Liczą się efekty… Warto wiedzieć, że zachodzi pewna zależność między odpornością organizmu, a dyspozycją. W skrócie: im wyższa dyspozycja, tym bardziej może być obniżona odporność. W ostatniej fazie przygotowań trzeba uważać. Odpowiednia ilość snu, nawadnianie się, dieta, suplementacja – warto o to zadbać z jeszcze większą starannością.
Efekty mogą zróżnicowane, ale naturalnie w zdecydowanej przewadze są te o zabarwieniu negatywnym. Najmniejszy „wymiar kary”, to problemy, które kończą się happy endem, czyli realizacją pierwotnych założeń, po uprzedniej grze nerwów. Dla niewtajemniczonych przypomnę, że u mnie zarówno wiosną, jak i jesienią nie było szczęśliwego zakończenia. Co prawda z pierwszej części sezonu udało mi się trochę wycisnąć. Druga była… trudna, nawet bardzo. Męczenie buły i wyniki poniżej oczekiwań – to tak w skrócie.
W życiu nie ma sprawiedliwości
To absolutnie normalne, że nikt nie chce mieć komplikacji w ostatnim momencie przed sezonem. Moja pierwsza myśl, kiedy byłem świadomy, że mam problem, to było: kurde, co za niesprawiedliwość! Włożyłem tyle energii w przygotowania, a nic z tego nie będzie. Brutalna prawda jest taka, że w życiu nie ma sprawiedliwości. Niejako to element gry. Nieważne, co robimy, jakie wyzwanie przed nami – nie ma żadnej gwarancji powodzenia. Dotyczy to każdego obszaru życia. Co nam pozostaje? Obrazić się na cały świat lub to zaakceptować… W tym miejscu przytoczę cytat Arystotelesa, który pasuje do powyższego akapitu. Wystarczy zamienić słowo „krytyka” na „przeciwności”.
Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim.
Zrób wszystko, co możesz
Jeżeli do startu pozostało trochę czasu, a sytuacja jest daleka od optymalnej, to zrób wszystko, co w Twojej mocy, aby odzyskać równowagę. Ja wiem, że wszystko zależy od kontekstu i konkretnej sytuacji. Niektórzy mogą być w położeniu: „pozamiatane”, ale wielu może przedwcześnie złożyć broń. Staraj się myśleć pozytywnie i walcz do końca. Jak coś Cię boli – idź do sprawdzonego fizjoterapeuty. Jak walczysz z infekcją – staraj się postawić organizm na wszystkie możliwe sposoby. I tak dalej.
Jak do tego podejść?
Jeżeli ktoś wybrał opcję z obrażeniem się na cały świat, to może zakończyć czytanie w tym miejscu. Reszta czytelników może przeczytać moje doświadczenia. Zacznę od tego, że swoje musiałem przepracować, przemyśleć, przetrawić. Skłamałbym, jakbym napisał, że zawsze towarzyszył mi stoicki spokój. 😉 Zapewne Ty też będziesz potrzebował czasu, aby odzyskać równowagę. Czas leczy rany i pozwala spojrzeć na sytuację z dystansu.
Po pierwsze, to nie koniec świata. Tym razem nie udało mi się zrealizować moich celów. Ba, nawet nie mogę podjąć rękawicy. Żyje się dalej, a włożona praca odda w przyszłości. W końcu bieganie to moja pasja, ja zwyczajnie lubię biegać. Po drugie, ludzie mają dużo poważniejsze problemy i dają sobie z nimi radę. To tylko bieganie. Ważna część mojego życia, ale bez wątpienia nie najważniejsza. Po trzecie, wierzę, że wszystko dzieje się po coś. Doświadczenie jest bezcenne i może się przydać w przyszłości. Jak widać, publikuję wpis na ten temat, więc coś w tym jest.
Do startu sezonu biegowego pozostało trochę czasu. Trzymam kciuki za każdego, kto obecnie boryka się z jakimiś przeciwnościami. Mam nadzieję, że skończy się na lekkim zachwianiu pewności siebie i tyle. Jak będzie inaczej, to przeczytaj, jak ja sobie z tym poradziłem. Wiem, że każdy jest inny, więc musisz opracować własny protokół skutecznego wyjścia z tej sytuacji.
Jeżeli ten wpis okazał się choć trochę pomocny, to daj mi o tym znać w komentarzu. Nie zamykaj się w sobie. Dla mnie to potwierdzenie, że takie materiały mają realną wartość.
Lubisz kawę? Bo ja tak. Jak podoba Ci się moja twórczość, to możesz postawić mi wirtualną kawę. Z góry serdecznie dziękuję. ⬇
Leave a Reply