W dzisiejszych czasach zegarki z GPS są bardzo popularne. Jeżeli wkręciłeś się w bieganie na całego, to pozostaje pytanie „kiedy”, a nie „czy” staniesz się posiadaczem takiego sprzętu. Zegarek ułatwia trening. Połączenie GPS z pulsometrem pomaga w realizacji założeń treningowych. Jednak nie wszystko złoto co się świeci. Bieganie z wyżej wymienionym sprzętem ma pewne minusy. Jednak od razu podkreślę, że zalety biją na głowę wszystkie wady. W tym tekście opisuję swoje obserwacje i doświadczenia, jako użytkownik zegarka z GPS. Dorzucam do tego niuanse związane z użytkowaniem pulsometru.
Zegarek pokazuje dane z kosmosu
Czasem zdarza się, że zegarek wariuje. Zazwyczaj spotyka mnie to w lesie. Zalesione obszary mają negatywny wpływ na jakość sygnału. Z reguły w niedzielę robię dłuższy trening w zróżnicowanym terenie. Dobiegam do lasu przy określonym tempie, a wbiegając wgłąb, tempo mi momentalnie spada (to na zegarku). Choć moje wyczucie podpowiada mi, że prędkość wcale nie spadła (niekiedy wprost przeciwnie). Czasem zegarek pokazuje niewiarygodne dane na otwartej przestrzeni. Większość treningów wykonuje na tych samych trasach, które znam jak własną kieszeń. Jak widzę, że pierwszy kilometr wskakuje mi 100 metrów dalej niż zwykle, to wiem o co chodzi. Zazwyczaj tak bywa w bardzo pochmurne dni, choć nie jest to żelazna zasada.
Zegarek gubi sygnał
Z gpsem biegam od ponad 6 lat. Moim pierwszym urządzeniem tego typu, był legendarny Garmin 305. Muszę przyznać, że w tej kwestii mam szczęście. Ile razy mój zegarek zgubił sygnał? Mniej niż 5 razy. Choć niektórym, takie sytuacja przydarzają się znacznie częściej (na przykład: biegaczom górskim).
Wyszukiwanie satelity trwa zbyt długo…
Niektórzy powiedzą, że to przeżytek. Najnowsze zegarki, które są zsynchronizowane ze smartfonami, odnajdują satelitę w mgnieniu oka. Jednak zdecydowana większość tych urządzeń potrzebuje kilku chwil, aby odnaleźć satelity. No właśnie… Czasem te kilka chwil potrafi się ciągnąć… Zazwyczaj przyczyną nie jest tu zachmurzone niebo, lecz jakiś problem z zegarkiem. Wtedy zalecany jest reset urządzenia lub odesłanie go do serwisu. Kiedy jest to najbardziej upierdliwe? W zimie!
Zegarek padł…
Zdarza się to niezwykle rzadko. Ale jak już to z grubej rury. Tak było w moim przypadku – w trakcie maratonu. Zostawiłem zegarek do ładowania na całą noc. Jadąc na start biegu zobaczyłem, że zegarek padnie po 20 minutach biegu. Jak się okazało, źle podłączyłem zegarek do ładowania (posiadacze Garmina 210 wiedzą, że to wcale nie takie trudne). Nieraz bateria padała nagle w zimie. Niska temperatura robiła swoje. Ale to nie koniec świata.
Problem ze zrzuceniem danych
Istotnym elementem tych urządzeń, jest możliwość zrzucania danych do analizy. Czytelne wykresy pomagają przeanalizować i porównać treningi. Bywa tak, że zegarek jest „na niewidocznym”. My podpinamy urządzenie, ale w komputerze nic nie widać. Sytuacja przypomina loterię. Raz go wyszuka, a dwadzieścia razy nie. Potrafi to zirytować. Na szczęście projektanci zegarków idą z duchem czasu. Wiele zegarków oferuje zrzucanie danych przez bluetooth. Jednak nie likwiduje to w 100% problemów. Spotyka się sytuacje, że zegarek zrzuca dane przez aplikację w smartfonie. Na aplikacji widać wszystkie treningi. Zaś nie widać ich na aplikacji komputerowej. W tej kategorii mam swojego bezapelacyjnego lidera 🙂
Uzależnienie od GPS
Problem czysto mentalny. Jakiś czas temu opisał to Paweł Biega. Zdarza się, że musimy dokręcić kilka kółek wokół bloku, aby „dobić” do pełnej dyszki. Jednak to jest pikuś. Poważnym zagrożeniem są wyzwania, których pełno na Endomondo. Czytaliście? Więźniowie Endomondo. Bywa, że ludzie biegają kilometry na pokaz. Choć tak naprawdę, nikt się do tego nie przyzna. Jesteś posiadaczem zegarka z GPS, a mimo to zdarza Ci się robić trening bez niego? Bardzo dobrze.
Niewiarygodne tętno
Pulsometr to urządzenie, od którego wymagamy pełnej niezawodności. Kiedy pulsometr zaczyna świrować, przestaje być użyteczny. Bieganie z niesprawnym pomiarem tętna mija się z celem. Są dwie główne przyczyny niesprawności tego urządzenia:
- słaba/rozładowana bateria.
- uszkodzony pasek HR.
W swoim pasku HR wymieniałem baterię dwukrotnie. Nie wiem jak jest u Was, ale mnie zawiódł dwukrotnie w tym samym momencie. Miałem w planie pracowity bieg ciągły, a tu klops. Ja przyspieszam, a zegarek pokazywał coraz niższą wartość. Ja zwalniam, a on niebezpieczne zbliżał się do HRmax. Złośliwość rzeczy martwych… Na szczęście zbyt długo biegam, abym się tym przejął. Dokończyłem trening z paskiem w garści.
Jeżeli nie biegałeś z zegarkiem z GPS, to sam widzisz. Biegaczom przydarzają się pewne niedogodności. Pamiętaj jednak, że korzyści są zdecydowanie większe. Aktualnie nie wyobrażam sobie biegania bez tego urządzenia.
O czymś zapomniałem? 🙂
Zdjęcia: dcrainmaker, polar400m.
30 czerwca, 2015
Jest jeszcze elektrostatyka, która przenosi nas do zupełnie innych stref 🙂
Mój film poglądowy:
https://www.youtube.com/watch?v=hSuSfeIMHm0
Problem rozwiązuje używanie antystatycznych płynów do prania odzieży 🙂
30 czerwca, 2015
Nie analizowałem tego z tej perspektywy. Ale chyba sprawdzę, tak dla pewności 😉
30 czerwca, 2015
Żeby sprawdzić wpływ pola elektrostatycznego na odbiornik trzeba by było zrobić to co na filmie ale…….na drugiej stronie nadajnika a nie po stronie elektrod, które tak naprawdę są nieruchome i w zasadzie „przyklejone” do ciała. No i nie na metalowej suszarce do ubrań.
Ale to tylko moje odczucia. No i chyba sam to sprawdzę.
Pozdrawiam
30 czerwca, 2015
I jeszcze jedno. Czy pulsometr założony na koszulke a nie na gołą skórę zadziała?
1 lipca, 2015
Cześć,
dość dobry tekst, ale brakuje mi tutaj jeszcze 2 bardzo istotnych rzeczy, które występują chyba w każdym zegarku bo wynikają wprost z technologii GPS i jej implementacji w zegarku:
1) Opóźniona reakcja zegarka na zmiany tempa, co widać wyraźnie w wyświetlonym tzw. „tempie chwilowym” – powoduje to, że przydatność tej funkcji jest wątpliwa. Widzę sporo biegaczy, którzy wpatrują się w „tempo chwilowe” i skaczą raz szybciej raz wolniej, bo tak zegarek pokazuje. A już bieganie w ten sposób np. 200m rytmów to porażka.
2) Nadkładanie dystansu. Zegarki mają tendencję do nadkładania dystansu (i również ścinania zakrętów), co powoduje że wyświetlane tempo średnie jest zawyżone. Biegnąc atestowaną trasę zegarek najczęściej pokaże to kilkadziesiąt-kilkaset metrów więcej, na półmaratonie jest to czasami po 200-300 metrów różnicy, a to już najczęściej ponad minuta na mecie! Może się zdarzyć sytuacja, że ktoś biegnąc sztywno atestowany półmaraton na tempo z zegarka dajmy na to 4:12 min/km przybiega na metę i zamiast upragnionego 1:29:xx widzi 1:30…
17 grudnia, 2016
Dlatego właśnie na atestowanych trasach mamy oznaczenia co kilometr. GPS GPSem, a orientacyjne tempo co kilometr i kontrolne co 5 km można sobie wydrukować i opaskę na rękę zrobić. Wtedy gafy nie będzie…a bieganie wśród budynków itd, powoduje często chwilowa utratę sygnału i jak będziemy tylko polegać na nim może być klops…odnośnie pomiaru HR, często się zdarza, że biegnąc w pierwszym zakresie moje tętno skacze-z pewnością wina urządzenia i wymienione powyżej elektrostatyka- dlatego nie ufajmy tak do końca urządzeniom. 🙂
31 sierpnia, 2017
Czasami mój pulsometr pokaże ponad 200 tętna przy rozbieganiu. Często to się zdarza pod drutami wysokiego napięcia. Nie można też wieżyc w maksymalne chwilowe tępo w endomondo. Parę razy było grubo poniżej 3 min. Przy rzeczywistych 4 min na km.